Kupujesz lub sprzedajesz na eBayu albo na Allegro? Bądź na czasie. Niedługo może się okazać, że tego typu platformy to już przeszłość! Co je zastąpi?
Portale społecznościowe! To nie żart. Ich popularność jest obecnie tak duża, że zdominowały większość dziedzin naszego życia.
Allegro i eBay to miejsca, w których możemy zrobić zakupy. Dają nam możliwość kupienia tego, co potrzebujemy, bez konieczności wychodzenia z domu. Kojarzymy je także ze stosunkowo niskimi cenami – bardzo łatwo porównać koszt zakupu danego produktu u poszczególnych sprzedawców, a to wpływa na dużą konkurencję. Część sprzedawców zajmuje się handlem profesjonalnie – wówczas możemy znaleźć oznaczenie informujące o tym, że mamy do czynienia z firmą. Wielu użytkowników eBaya, Allegro czy innych platform tego typu to jednak zwykli ludzie, którzy zdecydowali pozbyć się części swojej szafy lub niepotrzebnych gadżetów, zalegających w piwnicy. Być może ktoś je przygarnie? Nie powinien zatem nikogo dziwić szeroki wybór używanych towarów dostępnych na portalach aukcyjnych.
Niektórzy są jednak zdania, że szczególnie eBay traci ostatnio na znaczeniu. Konkurencja ze strony Amazona, atak hakerów sprzed kilku miesięcy oraz wiele innych czynników wpływa na osłabienie pozycji portalu. Dodatkowo, na rynku pojawił się nowy w tej dziedzinie gracz – Facebook i inne portale społecznościowe.
Część dotychczasowych użytkowników eBaya, którzy stracili zaufanie do tej platformy (na przykład w obawie przed kolejnym atakiem hakerów i utratą poufnych danych), zaczęła korzystać z portali umożliwiających wystawianie ogłoszeń i aukcji, np. Gumtree czy Preloved, informuje MSN UK. To jednak nie jedyna alternatywa dostępna w Internecie.
Ci, którzy idą z duchem czasu, zaczynają korzystać ze swojego konta na Facebooku i informować swoich znajomych, że posiadają coś na sprzedaż. Oczywiście, możliwości, jakie oferuje nam Facebook, są o wiele większe. Możemy zapisać się na przykład do grupy, złożonej z mieszkańców naszego miasta i tam poinformować o chęci sprzedaży produktu. Grupy tego typu działają podobnie jak fora internetowe (które przecież w wielu przypadkach posiadają specjalny dział „Sprzedam-Kupię”!). Zaletą Facebooka, dającą mu olbrzymią przewagę nad tradycyjnymi forami, jest oczywiście jego bardzo duża popularność.
Twitter również oferuje wiele możliwości dla osób chcących sprzedać określony produkt. Podczas zostawiania wpisu z informacją o tym, że mamy coś na sprzedaż, musimy posłużyć się tak zwanymi „hashtagami” – to krótkie słowa, poprzedzone znakiem „#”. Do ogłoszenia sprzedażowego należy zatem dodać „#forsale”, „#nasprzedaż”, „#sprzedam”, a do tego jeszcze hashtag oznaczający miejsce, w którym mieszkasz, lub w którym możliwy będzie odbiór towaru. W ten sposób z łatwością będzie można wyszukać pozostawione przez Ciebie ogłoszenie.
MSN UK porównuje przeglądanie ogłoszeń pozostawionych przez użytkowników portali społecznościowych do kartkowania gazety codziennej – oprócz informacji znajdziemy w niej także dział z ogłoszeniami, wkomponowany w całość. W tym przypadku mamy jednak dodatkową opcję – możemy wejść w profil użytkownika, który pozostawił ogłoszenie, i sprawdzić, czy to osoba, której jesteśmy w stanie zaufać. Ta możliwość czyni „facebookowe transakcje” innymi od tradycyjnych. Do pewnego stopnia zmniejsza to także ryzyko dopuszczenia się oszustwa (zdarza się niekiedy, że zamiast zamówionego towaru kupujący otrzymuje pięknie zapakowany kawałek styropianu czy inny bezwartościowy przedmiot). Jeśli jednak oszust wie, że może trafić na nas podczas spaceru ulicą, bo mieszkamy tuż obok, raczej nie dopuści się przekrętu.
Na Facebooku ułatwiony jest także kontakt ze sprzedawcą, który może poinformować nas na bieżąco o statusie przesyłki i o innych aspektach związanych z naszym zamówieniem.
Trzeba podkreślić, że chociaż każdy z nas może użyć swojego konta na Facebooku czy Twitterze do zostawienia ogłoszenia sprzedażowego, rozwiązanie to nadaje się także bardzo dobrze dla profesjonalnych sprzedawców, którzy mogą utworzyć specjalne konto, służące tylko i wyłącznie do obsługi transakcji. Konieczne może być wówczas skorzystanie z usług specjalistów od social media marketingu, nowego działu marketingu zajmującego się popularyzowaniem marek na portalach społecznościowych. W ten sposób sprzedawcy będą mogli dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, tworząc jednocześnie bazę zaufanych klientów. Co więcej – rozwiązanie to umożliwia wprowadzanie zniżek i promocji (na przykład w zamian za udostępnienie linku z informacją o promocji, tak, by zobaczyli go znajomi osoby udostępniającej).
Media społecznościowe mają zatem kolejne zastosowanie – mogą być wykorzystywane w handlu. Niestety, ma ono także ograniczenia, które dotknąć mogą szczególnie profesjonalnych sprzedawców – nie istnieje tutaj na przykład dział zajmujący się rozstrzyganiem sporów transakcyjnych i innych konfliktów na linii kupujący-sprzedawca. Niemożliwe jest także sprawdzenie opinii o sprzedawcy – w ten sposób kupujący nie wiedzą, czy warto mu zaufać.
Pamiętaj. Następnym razem, kiedy zechcesz sprzedać kilka starych przedmiotów, pomyśl, że eBay może kiedyś zniknąć. Warto poinformować swoich znajomych o tym, że masz coś na sprzedaż. Skoro media społecznościowe dają nam taką możliwość – to dlaczego nie skorzystać?
Źródło: http://money.uk.msn.com/