Właściciele sklepów i małych przedsiębiorstw mówią, że prace, których celem jest odnowienie centrum miasta, zniszczą ich biznesy do końca tego roku. Czy sytuacja rzeczywiście jest aż tak zła?

Czy nowe centrum miasta będzie ładne — ale puste i pozbawione sklepów? Ryzyko, że tak się stanie, jest spore, twierdzą lokalni sprzedawcy. Niektórzy przedsiębiorcy mówią, że ich zyski spadły o 75%, odkąd rozpoczęły się prace w ramach programu odnowy centrum miasta, wartego w sumie około 25 mln funtów.

„Rozumiemy, że nadanie tytułu miasta kultury Hull jest ważne i wiemy, jakie korzyści się z tym wiążą. Ale obawiamy się, że kiedy to wszystko będzie się w Hull działo, nas już tutaj zabraknie” — skarżą się przedsiębiorcy.

Remonty w centrum miasta rozpoczęły się już prawie rok temu i dotychczas objęły takie ulice i fragmenty miasta, jak Jameson Street, King Edward Street, Queen Victoria Square oraz Whitefriargate. Głównym problemem jest jednak spadek liczby osób, które pojawiają się w tych okolicach, i które dotychczas stanowiły grono klientów lokalnych przedsiębiorców.

Właściciele biznesów podkreślają, że płacą wysokie opłaty za prowadzenie swoich firm w centrum miasta — przede wszystkim ze względu na dużą w tych okolicach liczbę osób. „Ale jeśli teraz tych ludzi w mieście nie ma, to powinniśmy otrzymywać od urzędu miejskiego rekompensatę” — twierdzą.

Ze sprawą zgłosili się nawet do urzędników, ale ich apel o obniżenie wysokości opłat został odrzucony.

Mali przedsiębiorcy czują się także zaniedbywani przez urząd miasta w stosunku do dużych sieciówek.

Właściciel sklepu z biżuterią John Whitton twierdzi, że Hull zawsze było miastem niezależnym. „Ale teraz urzędnicy robią wszystko, by przyciągnąć duże sieci handlowe. Miasto straci przez to swój unikalny charakter. Będzie homogeniczne” — twierdzi Whitton.

Rzecznik magistratu w Hull twierdzi, że na obecną sytuację w mieście trzeba patrzeć perspektywicznie. „Remonty, które zaplanowaliśmy, są najbardziej kompleksową przebudową centrum od 70 lat. Pozwolą Hull stać się prawdziwym miastem XXI wieku. Niestety, musimy zrozumieć, że wiążą się z tym pewne utrudnienia. Ale jeśli zapłacimy tę cenę, przyszłość centrum miasta będzie naprawdę świetlana” — mówi rzecznik.