Eksperci są zdania, że jeśli Wielka Brytania będzie chciała zagwarantować sobie preferencyjne warunki w dostępie do wspólnego rynku unijnego, to nadal będzie musiała płacić Wspólnocie niebagatelne sumy pieniędzy.
Zwolennicy Brexitu podkreślali podczas kampanii wielokrotnie, że rocznie z kasy Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej trafiają miliardy funtów. Postulowali przekazanie tych pieniędzy na inne cele, na przykład na ochronę zdrowia.
Okazuje się jednak, choć nie są to jeszcze informacje potwierdzone oficjalnie, że nawet po opuszczeniu Wspólnoty Wielka Brytania będzie musiała płacić Brukseli mnóstwo pieniędzy. A wszystko po to, by móc zagwarantować sobie dostęp do wspólnego rynku. Nie wiadomo dokładnie, o jakie sumy chodzi. Eksperci szacują jednak, że tygodniowo UK będzie płacić Unii około 96 milionów funtów. W skali roku kwota zapłacona Brukseli wyniesie zatem około 5 miliardów funtów.
Dotychczas, co wielokrotnie podkreślali aktywiści działający na rzecz Brexitu, Londyn płacił UE około 350 milionów funtów tygodniowo. Tyle tylko, że wiele milionów funtów z unijnych funduszy trafiało w ręce brytyjskiego rządu i samorządów lokalnych. Po wyjściu ze Wspólnoty bilans ten będzie się zdecydowanie różnić — pieniądze będą wypływać z UK, ale nie z Brukseli.
W tej chwili trudno znaleźć kogokolwiek, kto zechciałby potwierdzić te informacje. Takie oświadczenie mogłoby źle wpłynąć na negocjacje na linii Londyn – Bruksela, których wynikiem mają być warunki, na jakich Wielka Brytania opuści Unię Europejską.
Część z pieniędzy, które trafiać będą do unijnej kasy, zostanie przeznaczona na wspieranie rozwoju państw członkowskich UE z niewielkim stażem, w tym Polski. Niewykluczone, że zostaną stworzone specjalne fundusze, które umożliwią takie rozwiązanie. Polska może zatem skorzystać na Brexicie. Ale już jej obywatele mieszkający w Wielkiej Brytanii mogą wiele stracić. Jakie stanowisko w tej sytuacji zajmie polski rząd?