To nie jest pierwszy klip, który ma reklamować Polskę poza granicami naszego kraju. Ale chyba pierwszy, który spotkał się z tak pozytywnym przyjęciem polskich krytyków.
„Polska. Where the unbelievable happens” odchodzi od typowej stylistyki tego typu nagrań. W filmie nie pojawia się Lech Wałęsa ani Jan Paweł II, nie ma odwołań do bohaterstwa Polaków podczas II Wojny Światowej ani chwalenia się osiągnięciami takimi jak Konstytucja 3 Maja. Jest za to niezwykła historia, opowiadana przez małego brytyjskiego ucznia.
To właśnie on opowiada koledze z ławki, że był z rodziną na mini wakacjach w Polsce, ponieważ jego tata „miał tam coś do podpisania”. Oglądał wybudowany na Euro 2012 stadion PGE Arena, który w jego wyobraźni rośnie do wielkiego bursztynu wyciąganego przez setki pracowników prosto z głębin morza. Oglądał rycerzy walczących w samym centrum Warszawy oraz zwiedzał mroczną jaskinię smoka Wawelskiego w Krakowie. Na koniec wdrapał się – wraz z rodzicami – na śpiącego olbrzyma, czyli Giewont.
Film wykonany na zlecenie Ministerstwa Spraw zagranicznych jest naprawdę dobry: ma ciekawy, wciągający scenariusz, obraz jest wysokiej jakości, a efekty specjalne są po prostu świetne. Krytycy zauważyli też, że po raz pierwszy Polska jest Polską (choć wymawianą z angielska), a nie „Poland”, co ponoć wielu turystom myli się z… „Holland”.
Film „Polska. Where the unbelievable happens” jest częścią większej akcji promującej nasz kraj za granicą.
Źródło: http://bmouth.pl