Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Joseph Rowntree Foundation (JRF), aż co ósma zatrudniona osoba żyje w Wielkiej Brytanii poniżej poziomu ubóstwa.

W sumie 3,8 mln zatrudnionych osób żyje w biedzie. Przekłada się to na ich rodziny. Eksperci szacują, że ponad 7 milionów osób cierpi w UK z powodu ubóstwa. I to pomimo tego, że w ich rodzinach są osoby pracujące i regularnie przynoszące pieniądze do domu. Problem jest o tyle poważny, że duża część tej liczby stanowią dzieci (około 2,6 mln).

Eksperci z Joseph Rowntree Foundation podkreślają, że w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się osoby, które wynajmują mieszkania od prywatnych właścicieli. Liczba takich osób, które żyją w ubóstwie, podwoiła się w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Czynsze najmu rosną w Wielkiej Brytanii nieustannie, i stają się jedną z przyczyn ubóstwa, ostrzegają specjaliści.

Ale powodem trudnej sytuacji życiowej wielu osób są także niskie zarobki, które rosną nieadekwatnie w stosunku do inflacji i wzrostu kosztów życia. Frances O’Grady z Kongresu Związków Zawodowych podkreśla, że za pracę należy się sprawiedliwe wynagrodzenie. Jej zdaniem jednak pensje są na Wyspach najzwyczajniej w świecie za niskie. A to powoduje, że nawet osoby zatrudnione mają z reguły problemy z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych.

Nie bez znaczenia dla sytuacji finansowej wielu rodzin były cięcia w zasiłkach, których nie rekompensują wypłaty otrzymywane za pracę. Niektóre rodziny straciły z tego powodu nawet tysiąc funtów rocznie. To bardzo dużo dla osób, które żyją na granicy ubóstwa.

W najgorszej sytuacji znajdują się ludzie mieszkający w stolicy Wielkiej Brytanii, gdzie odsetek ubogich ludzi przekracza 25 procent (i jest tym samym o 6 procent wyższy od średniej dla całego państwa), oraz na południu kraju.

Eksperci przewidują, że sytuacja dalej będzie się pogarszać. Czy brytyjski rząd dostrzeże w końcu problem i zaproponuje jego rozwiązanie?