Naukowcy z Southampton University uznali ostatnio, że większa liczba szkód spowodowanych występowaniem powodzi na terenie Wielkiej Brytanii ma ścisły związek z rozwojem kraju – a konkretnie z budowaniem kolejnych domów i rozrastaniem się miast. Dlaczego?
Przynajmniej część problemów Brytyjczyków, jakie wywołują powodzie i podtopienia, związana jest z rozwojem infrastruktury, orzekli naukowcy. BBC informuje, że znaleźli oni związek między rosnącą liczbą zgłaszanych szkód powodziowych, a rozrostem populacji. Ludzie są zmuszeni do zajmowania kolejnych terenów i przeznaczanie ich pod inwestycje. Ponieważ wiele miast znajduje się na terenach narażonych na podtopienie, część z tych inwestycji powstaje nieopodal rzek – brakuje zwyczajnie działek, które w razie powodzi pozostaną suche. A zatem nie do końca jest tak, że zmiany klimatu, o których coraz głośniej w mediach, przyczyniają się do częstszego powstawania powodzi. To ludzie budują nieruchomości w miejscach niebezpiecznych, a potem informują o szkodach spowodowanych podtopieniem, i żądają odszkodowań – nie mają przecież innego wyjścia.
BBC informuje, że naukowcy są świadomi tego, że ich badanie pokazuje jedynie fragment kompleksowej całości. Nie można zatem na ich podstawie wysnuwać daleko idących wniosków. I tak na przykład naukowcy z Southampton University nie mieli możliwości uwzględnienia zmian w terenie, takich jak budowanie nowych dróg, czy naturalnych zmian w środowisku polegających na przykład na wysychaniu bagien.
A jednak dane zebrane przez ekspertów i opublikowane później w raporcie pozwalają sądzić, że podczas gdy populacja zamieszkująca Wyspy bardzo szybko się rozrasta i zajmuje kolejne tereny, w ciągu ostatnich prawie 130 lat nie odnotowano większej niż przeciętna liczby wielkich powodzi i podtopień na olbrzymią skalę nawiedzających Wielką Brytanię. Naukowcy zauważyli jednak wzrost liczby zgłoszeń wystąpienia małych, lokalnych powodzi.
Eksperci zastanawiają się nad przyczyną takiej sytuacji. Trudno im znaleźć wytłumaczenia dla tej rozbieżności – dlaczego wielkich powodzi było mało, a małych podtopień stosunkowo dużo? Sądzą, że infrastruktura przeciwpowodziowa pozwoliła uchronić Wielką Brytanię przez poważnymi zalaniami. Na przestrzeni dziesiątek lat Brytyjczycy nauczyli się budować skuteczne i wytrzymałe wały przeciwpowodziowe, które chronią wiele terenów przed zalaniem. Jak widać, nie ma jednak jeszcze skutecznego sposobu na uchronienie się przed drobnymi powodziami.
Główny autor raportu, Derek Clarke powiedział BBC News, że sytuacja jest dość skomplikowana. Przyznał, że pomimo chęci, naukowcy nie byli w stanie wziąć pod uwagę wielu aspektów podczas sporządzania raportu. Dodał, że sytuacja staje się jasna, jeśli podczas opracowywania wniosków nie uwzględnić mieszkańców i rozrostu populacji, gwałtownego szczególnie w ostatnich dziesięcioleciach. Wówczas widać wyraźnie, że większej niż standardowa liczby powodzi w Wielkiej Brytanii nie było i nie ma!
Dr Clarke zasygnalizował jednak, że nie można wykluczyć związku między zmianami klimatycznymi w skali globalnej a powodziami w Wielkiej Brytanii. Taki krok prowadziłby do sfałszowania wyników wszelkich badań, twierdzi naukowiec. Mimo tego specjaliści nie są w tej chwili w stanie wykazać istnienia takiego związku, dlatego raport nie jest kompleksowy. Trzeba jednak pamiętać, że naukowcy przyjrzeli się sytuacji jedynie na przestrzeni 129 ostatnich lat – na wyniki uwzględniające zmiany klimatyczne w skali globalnej trzeba będzie prawdopodobnie jeszcze poczekać. Tym bardziej, że nawet w tej chwili klimatolodzy spierają się, czy w ogóle można mówić o jakichkolwiek anomaliach wywołanych zmianami klimatycznymi.
Wiadomość o tym, że liczba powodzi nawiedzających Wielką Brytanię w ostatnich latach odpowiada średniej, jest z pewnością dobrą wróżbą. Eksperci ostrzegają jednak, że Wielka Brytania nadal powinna budować zabezpieczenia przeciwpowodziowe, zapewniając mieszkańcom Wysp bezpieczeństwo. Osoby decydujące się na zakup domu położonego na terenach szczególnie narażonych na zalanie lub podtopienie, powinny dobrze przemyśleć swoją decyzję, a posiadłość ubezpieczyć na wysoką sumę pieniędzy – nawet jeśli cena polisy wystawionej przez towarzystwo ubezpieczeniowe nie będzie niska.
Badania, o których mowa w tym materiale, uwzględniały okres od 1884 do 2013 roku. Na ich podstawie naukowcy orzekli, że w ostatnich latach szczególnie dużo było zgłoszeń dotyczących zalań i powodzi. Podano także, że 2012 rok był niezwykle obfity w opady atmosferyczne (niewiele brakło, a pobity zostałby rekord stulecia). W ciągu 129 lat uwzględnionych przez ekspertów podczas tworzenia raportu populacja zamieszkująca Wyspy zwiększyła się z 38,2 do 59,1 miliona osób.
Źródło: http://www.bbc.com