Policja uspokaja mieszkańców Hull, że kolędnicy – złodzieje, o których głośno od kilku dni na Facebooku, to tylko internetowa legenda i wymysł. W rzeczywistości nikt nie zgłaszał przestępstwa, w które mieliby być zamieszani kolędnicy.

W ciągu ostatnich kilku dni na Facebooku pojawiło się kilkanaście postów o gangu kolędników okradających domy i samochody. Mieli oni działać w okolicach Bushy Park w Kingswood i najpierw oglądać, czy w domach jest coś ciekawego, a następnie wracać później, by je okradać.

Jednak inspektor Lamb z Humberside Police zapewnia, że nie zgłoszono żadnej takiej sytuacji, a jedyna grupa kolędników krążąca po okolicy to dwójka dzieci i kobieta. W kwestii facebookowych ostrzeżeń wypowiada się zaś z rezerwą: „Wiemy, że ludzie chcą dobrze, gdy publikują tego typu rzeczy na Facebooku, ale w rzeczywistości wcale nie pomagają. Zanim zdążymy się zorientować, historia zaczyna żyć własnym życiem i nie ma żadnego związku z tym, co opublikowaliśmy na początku” (cyt. za hulldailymail.co.uk). Policjant dodaje, że powinniśmy wierzyć tylko tym informacjom, którym towarzyszy numer sprawy nadany przez policję.

Jednocześnie, służby przypominają mieszkańcom, by nie trzymać kosztowności na widoku – ani w samochodzie, ani w domu.

Jedną z osób, które widziały kolędników i pisały o nich na portalu społecznościowym jest 24-letnia Charlotte Lister, matka dwójki dzieci. Kobieta opowiada: „Słyszeliśmy wiele historii o domach, w których były włamania po odwiedzinach kolędników, ale nie przydarzyło się to nikomu, kogo znamy. We wtorek zgłosiłam grupę kolędników na policję z powodu agresywnego sposobu, w jaki pukali do drzwi. Grupka składała się z trzech kobiet w wieku około 25 lat. Nie wyglądały one na typowe osoby zajmujące się śpiewaniem kolęd. Chciałam tylko ostrzec ludzi, tak na wszelki wypadek”.