Za drugim razem przegłosowano w Radzie Miejskiej ostateczny projekt centrum rozrywkowo-konferencyjnego Hull Venue. Oznacza to, że prace mogą ruszyć lada chwila.

Ostateczny projekt Hull Venue, jednej z najgłośniejszych inwestycji w mieście w ostatnich miesiącach, zakłada stworzenie sali o pojemności 3500 miejsc (2500 miejsc siedzących) oraz sali konferencyjnej na 800 osób. Oprócz tego w centrum znajdzie się także przestrzeń wystawowa na organizację dużych imprez.

Radni postanowili także odnowić istniejący obecnie parking przy Osborne Street. Będzie on stanowić główny parking dla gości Hull Venue oraz klientów centrum handlowego Princes Quay.

Inwestycja kosztować będzie w sumie około 36 milionów funtów. Pieniądze na jej sfinansowanie zostaną w dużej mierze pożyczone.

Za wybudowanie Hull Venue odpowiedzialna będzie firma BAM. Nie wiadomo jednak na razie, kto będzie zarządzać centrum konferencyjno-rozrywkowym po jego uruchomieniu.

Radni nie mogli zgodzić się co do tego, czy budowa Hull Venue jest dobrym pomysłem. Ci, którzy byli przeciwni, podkreślali komplikacje w ruchu drogowym, jakie spowodować może inwestycja. Radny Terry Keal powiedział, że Hull Venue nie budzi jego sprzeciwu, ale obawia się konsekwencji związanych z realizacją tego projektu. Jego głos skrytykowano, podkreślając, że taki sposób myślenia nie pozwoliłby zrealizować w mieście żadnej dużej inwestycji. A te przecież są kluczowe dla Hull, które już w przyszłym roku zostanie ogłoszone brytyjskim Miastem Kultury 2017.

Radni podkreślali także, że w mieście znajduje się już miejsce, w którym można organizować duże imprezy masowe — to stadion KC. Brakuje jednak centrum przeznaczonego na mniejsze wydarzenia, które nie przyciągają kilkunastotysięcznej publiczności.

Inwestycja dostała zielone światło dopiero za drugim podejściem. Po raz pierwszy projekt przedstawiono radnym w grudniu minionego roku. Wówczas jednak nie zgodzili się oni na jego realizację. Stwierdzili, że w mieście jest wiele ważniejszych spraw dotyczących samych mieszkańców, którymi należy zająć się w pierwszej kolejności.