Od początku 2012 roku na Bliski Wschód wyjechało z Wielkiej Brytanii około 800 dżihadystów będących obywatelami UK. Połowa z nich wróciła już do kraju. I znajduje się na wolności, bo służby nie są w stanie ich ścigać!
Okazuje się, że z 400 dżihadystów, którzy powrócili do Wielkiej Brytanii, udało się dotychczas zatrzymać tylko kilkadziesiąt osób. Rzecznik Home Office poinformował, że przeprowadzono w sumie 54 śledztwa zakończone sukcesem. W sądach toczą się w tej chwili kolejne sprawy, w których w sumie oskarżono 30 osób. To jednak nadal nic w porównaniu do ogólnej liczby dżihadystów pozostających na wolności i zagrażających obywatelom Wielkiej Brytanii.
Zgodnie z brytyjskim prawem przed sądem można postawić każdego, kto wyjechał za granicę, by zapisać się do organizacji terrorystycznej. Konieczne jest jednak zgromadzenie mocnych dowodów przeciwko oskarżonemu.
Jak to możliwe, że na wolności jest tylu terrorystów?
Służby nie są w stanie w tej chwili kontrolować wszystkich przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii. Część z dżihadystów wraca więc do Wielkiej Brytanii niezauważona. Nie rzuca się w oczy.
Problemem są także szacunki brytyjskich służb specjalnych, które nijak mają się do rzeczywistości. Do UK przyjeżdża bowiem więcej dżihadystów, niż zakłada policja.
Nic dziwnego, że opinia publiczna w Wielkiej Brytanii jest zaniepokojona tym stanem rzeczy. Eksperci ds. bezpieczeństwa publicznego są zgodni co do tego, że wracający dżihadyści stwarzają olbrzymie zagrożenie. Tym bardziej, że służby nie są w stanie poradzić sobie z ich ściganiem i wytaczaniem im procesów sądowych, prowadzących ostatecznie do zamknięcia ich w więzieniu.
W ubiegłym roku służbom udało się postawić zarzuty o popełnienie przestępstwa związanego z terroryzmem w sumie 280 osobom. Niemal połowa z nich to kobiety.
Czy na Wyspach można czuć się jeszcze bezpiecznie, wiedząc, że nawet w naszym najbliższym otoczeniu może znajdować się potencjalny terrorysta?