To już tej nocy, czyli z 28 marca na 29 marca przestawiamy zegary o godzinę do przodu. Śpimy przez to krócej, ale wieczorem dłużej możemy cieszyć się światłem słonecznym.

Inaczej niż w Polsce, gdzie czas zmienia się między 2 a 3 w nocy, w Wielkiej Brytanii zegarki przesuwamy o 1:00. Warto pamiętać, że dziś większość urządzeń połączonych z Internetem (np. komputery, telefony komórkowe, a nawet niektóre zegarki na nadgarstek) same zmienią czas za nas. Nie znaczy to, że nie odczujemy różnicy czasu – sen krótszy o godzinę może mieć negatywny wpływ na nasze samopoczucie, dlatego warto w sobotę położyć się spać nieco wcześniej niż zwykle – w ten sposób damy znać naszemu zegarowi biologicznemu, że coś się zmieniło.

Pomysłodawcą i rzecznikiem wprowadzeniu podziału na czas letni i zimowy był William Willet, który już w 1907 r. przekonywał o oszczędnościach związanych z przesunięciem czasu, związanego z tym, że ludzie pracować będą przy świetle słonecznym, a nie sztucznym. Dzisiaj uważa się ponadto, że tak jest bezpieczniej – ludzie poruszający się przy świetle słonecznym są mniej narażeni na napady i ataki.

Około 70 krajów na świecie stosuje podział na czas letni i zimowy. W Europie nie robi tego jedynie Islandia. Również Japonia nie stosuje zmiany czasu – jako jedyny tak wysoko uprzemysłowiony kraj.