Zabójca jest jeszcze nastolatkiem. Aby udowodnić swoją męskość, postanowił zabić. To straszna zbrodnia, która na szczęście została ukarana.

Do zdarzenia doszło w lutym bieżącego roku, kiedy Polak, młody ojciec, Mateusz Szleper, znajdował się na ulicy West Parade w Hull. Został ugodzony nożem, który napastnik miał przy sobie.

Morderca pochodzi z Albanii. Wiadomo, że uciekł z zakładu poprawczego i przedostał się do Wielkiej Brytanii. Do tej pory popełniane przez niego przestępstwa były jednak drobnostkami. To, co zrobił w lutym tego roku, przechodzi wszelkie pojęcie.

Matka zamordowanego Polaka mówi, że Mateusz był jej pierwszym synem. „Wraz z nim umarła część mojego serca” — płacze kobieta. I dodaje, że nie wie, czy poradzi sobie ze śmiercią Mateusza. Młody mężczyzna miał trzy siostry i brata. Jak opowiada jego ojciec, młodsze rodzeństwo patrzyło na niego z podziwem.

Podczas procesu sądowego głos zabrała także partnerka Mateusza, matka jego trzyletniego synka. Powiedziała, że chłopiec codziennie bierze do ręki zdjęcie swojego taty, spogląda w niebo i mówi, że to właśnie tam jest teraz Mateusz.

Rodzina Szleperów pochodzi z Częstochowy. Do Hull państwo Szleperowie przenieśli się dziewięć lat temu, kiedy ojciec ofiary zabójstwa znalazł tu pracę jako rzeźnik.

Proces w sprawie zabójstwa Polaka zakończył się niedawno. Brytyjski sąd skazał mordercę na 18 lat więzienia. Sędzia uzasadniając wyrok przybliżył przebieg zabójstwa, zwracając się do oskarżonego. Powiedział, że nastolatek z Albanii, który wywołał bójkę, przegrałby ją, gdyby walczył fair. Mateusz Szleper był większy i silniejszy od swojego napastnika. Zdołałby go pokonać. Na to jednak nie mógł zgodzić się Albańczyk. I wyciągnął nóż. Zadał swojej ofierze znienacka siedem ciosów, które okazały się śmiertelne. Niektóre z nich trafiły w serce i przekłuły płuca Mateusza.

Zabójca nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, powtarzając kłamstwa. Niezbite dowody pozwoliły jednak na wydanie wyroku skazującego.