Zakorkowane ulice, szczególnie w godzinach szczytu, znaleźć można w każdym mieście. Tyle tylko, że niektóre miejscowości, w tym Hull, mają z ruchem drogowym szczególny problem. Dlaczego tak jest?

Zakorkowane ulice źle wpływają na rozwój miasta — ludzie unikają zakupów w centrum miasta, bo nie sposób dostać się tam w krótkim czasie. Spóźniają się autobusy, ludzie narzekają na komunikację. Rośnie także zanieczyszczenie powietrza i poziom hałasu, a to źle wpływa na zdrowie mieszkańców — zarówno psychiczne, jak i fizyczne.

Niestety, dane statystyczne pokazują, że drogi w Hull są zakorkowane tak samo, jak przez ostatnie dziesięć lat. Nie zmienia się nic. Co więcej, w mieście przybywa samochodów osobowych i dostawczych, a to nie wróży dobrze. Ich liczba w 2011 roku wynosiła o 20% więcej niż dziesięć lat wcześniej. To ponad 15 tys. pojazdów. Wszystko to powoduje, że średnia prędkość, z jaką poruszamy się po drogach w mieście, zaczęła spadać. Obecnie jest to około 16,1 mph. W najlepszym okresie — 16,7 mph.

Większość najbardziej zakorkowanych ulic w mieście to krótkie odcinki, dlatego ich wpływ na statystyki jest stosunkowo niewielki. Dużym problemem jest natomiast poruszanie się po drodze A63. Jest kilka powodów tej sytuacji — z jednej strony sytuację pogarszają światła na skrzyżowaniu Mytongate, z drugiej często zdarzają się tu awarie i wypadki, które niemal całkowicie wstrzymują ruch. Władze miasta postanowiły wyremontować drogę, przebudowując ją tak, by można było się po niej sprawnie poruszać. Remont zacznie się nie wcześniej niż za dwa lata i potrwa do 2022 roku. Podczas jego trwania ruch drogowy również będzie utrudniony.

Trwające w centrum miasta roboty drogowe także negatywnie wpływają na szybkość, z jaką poruszamy się po Hull samochodami. Można przypuszczać, że w przyszłym roku, kiedy w mieście odbywać się będą imprezy kulturalne związane z Hull City of Culture 2017, będzie jeszcze gorzej. Tak samo jak w najbliższym czasie — a to z racji Hull Fair. Czy to najwyższy czas, by zamienić samochód na helikopter?