Ireneusz pracował na budowie. W dniu kiedy doszło do wypadku został poproszony przez przełożonego o to żeby zajął się naprawą kabli elektrycznych w remontowanej hali. Kable znajdowały się na wysokości ponad 4 metrów. Ireneusz miał do dyspozycji rozkładaną 5 metrową aluminiową drabinę, która była podbita antypoślizgową gumą.
Mężczyzna wszedł na drabinę i rozpoczął swoją pracę. Został mu do naprawiania ostatni fragment kabla. Musiał w tym celu po raz ostatni przesunąć drabinę. Zaczął więc z niej schodzić. Kiedy zszedł 3 szczeble w dół drabina zaczęła się zsuwać. Kiedy zrobił kolejny krok drabina zsunęła się całkowicie powodując upadek Ireneusza na betonowe podłoże. Co gorsze jednak jego prawa stopa uderzyła w szczebel drabiny.
Ireneusz został przewieziony karetką do szpitala Bradford Royal Infirmary gdzie okazało się, że doznał on otwartego złamania kości pięty i śródstopia z przemieszczeniem. Mężczyzna musiał przejść operacje podczas, której umieszczono w jego stopie 12 śrub.
Do tej pory pozostał ból, z widocznym utykaniem. Ireneusz ma problem z przejściem bez odpoczynku dystansu powyżej 1,5 kilometra. Mężczyzna ma kłopot z poruszaniem się po nierównym terenie i nie może chodzić po drabinie. Symptomy te można zakwalifikować jako permanentne i nie będzie on mógł już nigdy wrócić do pracy na budowie.
Jak zauważył Richard Allbeson, adwokat prowadzący sprawę Ireneusza, pracodawca nie zapewnił Ireneuszowi bezpiecznego systemu pracy.
Żaden inny pracownik nie trzymał drabiny. Drabina nie miała też haków, które uniemożliwiłyby jej zsunięcie się. Ponadto, pracodawca nie zapewnił mu rusztowania co zmusiło go do wykonywania pracy na drabinie.
Firma ubezpieczeniowa długo nie chciała przyznać, iż do wypadku doszło z winy pracodawcy, tj. firmy, w której pracował Ireneusz. W końcu adwokaci kancelarii Marrons Solicitors po długiej walce uzyskali dla Ireneusza £100,000 odszkodowania.
Mecenas Richard Allbeson zaznaczył, że upadki z wysokości są częstą przyczyną obrażeń w miejscach pracy. W latach 2008/09, upadki z wysokości były przyczyną 35 zgonów, 4654 poważnych obrażeń i 7065 mniej poważnych obrażeń.
Przepisy regulujące pracę na wysokościach, w tym na drabinach i na rusztowaniach, są bardzo restrykcyjne i nakładają szereg obowiązków na pracodawców.
Jak dodaje Elżbieta Rydzewska, konsultant prawny w kancelarii Marrons Solicitors, niestety zdarza się, że przepisy BHP są łamane przez pracodawców, a pracownicy nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Pierwszym krokiem jaki powinien wykonać poszkodowany, jest zgłoszenie się do renomowanej kancelarii adwokackiej, która może całkowicie za darmo dla poszkodowanego pomóc w uzyskaniu odszkodowania, a także poprzez rehabilitacje pomóc w powrocie do zdrowia.