Zawsze w ostatni weekend marca przestawiamy zegarki, zmieniając czas z zimowego na letni. Oznacza to, że niestety w nocy z soboty na niedzielę pośpimy godzinę krócej.
W nocy z soboty 25 marca na niedzielę 26 marca zegarek należy o godzinie 1.00 przestawić na 2.00 (w Polsce z 2.00 robimy 3.00), odbierając sobie tym samym godzinę smacznego snu, ale przedłużając dzień — również o godzinę.
W dobie technologii przywykliśmy do tego, że telefony, tablety czy komputery same zmieniają za nas czas. I tak jest! Ale zegarki, które stoją na półce czy zdobią naszą rękę, nie są już na tyle inteligentne. Warto pamiętać i o nich — i nie spóźnić się na umówiony dawno niedzielny obiad u rodziny czy przyjaciół.
Dobrym pomysłem jest położenie się spać o godzinę wcześniej w sobotę. Dzięki temu damy naszemu organizmowi wystarczająco dużo czasu na sen, a w niedzielę będziemy czuć się wypoczęci jak zawsze.
Pomysłodawcą wprowadzeniu podziału na czas letni i zimowy był William Willet, który już w 1907 r. przekonywał o oszczędnościach związanych z przesunięciem czasu, związanego z tym, że ludzie pracować będą przy świetle słonecznym, a nie sztucznym. Ale już Benjamin Franklin wspominał o takim rozwiązaniu, argumentując, że dzięki niemu ludzie będą mogli efektywniej pracować w ciągu dnia, który stanie się dłuższy. Po raz pierwszy czas zmienili Niemcy 30 kwietnia 1916 roku, a zatem podczas I wojny światowej.
Dzisiaj uważa się ponadto, że tak jest bezpieczniej – ludzie poruszający się przy świetle słonecznym są mniej narażeni na napady i ataki.
Obecnie czas zmienia 79 państw na całym świecie. W Europie nie robi tego jedynie Islandia. Również Japonia nie stosuje zmiany czasu – jako jedyny tak wysoko uprzemysłowiony kraj. W USA na zmianę czasu zdecydowało się tylko kilka wybranych stanów. O zmianie czasu nie muszą myśleć również Chińczycy czy Hindusi. Kilka lat temu ze zmiany czasu zrezygnowała również Rosja. Temat ten był w Rosji długo dyskutowany.