Jeden z raportów sporządzonych przez specjalistów z Sheffield Hallam University pokazuje, że turystyka nadmorska w Anglii i Walii ma się dobrze, pomimo tego, że w innych sektorach widoczny jest jeszcze częściowy brak stabilizacji, informuje portal MSN. W branży turystycznej na Wyspach pracuje około 200 tysięcy osób. Czy ta sytuacja się utrzyma w obliczu rosnącej popularności turystyki zagranicznej?
Turystyka nadmorska w Wielkiej Brytanii ma się bardzo dobrze
Sytuacja ekonomiczna po kryzysie w Europie powoli się poprawia. Wielu ludzi nadal jednak oszczędza pieniądze – czy to z konieczności, czy też „na wszelki wypadek”. Wydaje się, że w takiej sytuacji turystyka nadmorska powinna być jednym z pierwszych sektorów, które ucierpią. Nic bardziej mylnego. Eksperci z Sheffield Hallam University sporządzili raport, który pokazuje jasno – turystów i pieniędzy, które ze sobą niosą, nie brakuje w tym sektorze, przynajmniej w Anglii i Walii. To bardzo dobra wiadomość przede wszystkim z jednego powodu – w branży turystycznej na Wyspach pracuje wiele osób (zajmują się oni przede wszystkim usługami, pracując w barach i restauracjach, hotelach i innych miejscach przeznaczonych dla przyjezdnych). Jeśli do sektora trafiałoby mniej środków, wielu z nich musiałoby szukać zatrudnienia gdzie indziej – wiązałoby się to ze wzrostem bezrobocia, szczególnie w rejonach turystycznych kraju.

Badania przeprowadzone przez zespół badaczy z Sheffield Hallam University pokazały, że w branży turystycznej w Wielkiej Brytanii pracuje o wiele więcej osób niż w innych sektorach gospodarki (między innymi w przemyśle farmaceutycznym, hutniczym czy motoryzacyjnym). To dość zaskakująca wiadomość.

Eksperci wyszli z założenia, że rozwój poszczególnych sektorów gospodarki zwykle jest kompleksowy. Z tego wynika, że duże zatrudnienie w branży turystycznej wpływa na zmniejszenie bezrobocia w innych sektorach. Idąc tym tropem eksperci poszerzyli swoje badania. Obliczyli w ten sposób, że w samym Blackpool w turystyka wpływając na inne dziedziny gospodarki pomogła stworzyć aż 40 tysięcy miejsc pracy!

W raporcie zapisano, że przyjęło się uważać w ostatnim czasie, iż turystyka nadmorska w Wielkiej Brytanii upada. Taniejące z każdym rokiem ceny biletów lotniczych i wycieczek turystycznych organizowanych przez agencje i biura turystyczne powodowały, że wielu wczasowiczów zaczęło wybierać kierunki południowe, udając się na wakacje do Hiszpanii, Tunezji, Portugalii, Egiptu, Włoch czy Turcji. To wszystko wpłynęło na negatywny obraz turystyki w Wielkiej Brytanii, propagowany przez większość mediów. W dyskursie publicznym na ten temat zaczęły być podnoszone kwestie problemów, z jakimi muszą borykać się nadmorskie miejscowości turystyczne na Wyspach w obliczu malejącej liczby turytów. Tymczasem – sądzą eksperci – wszyscy, którzy chociaż trochę znają wybrzeże Wielkiej Brytanii i jego specyfikę, wiedzą, że problem nie jest tak głęboki, jak jest to przedstawiane w prasie czy w telewizji. Na poparcie swoich słów eksperci z Sheffield Hallam University pokazują dane uzyskane dzięki przeprowadzonym badaniom. Podkreślają, że nawet kryzys ekonomiczny sprzed sześciu lat nie miał tak silnego wpływu na sektor turystyki nadmorskiej na Wyspach, by zniszczyć go doszczętnie.

Autorzy raportu zaznaczają jednak, że do wyników przeprowadzonych przez nich badań należy podchodzić z pewną dozą sceptycyzmu – zwracają uwagę na to, że raport opisuje sytuację w turystyce ogólnie. Nie oznacza to, że każda miejscowość nadmorska w Wielkiej Brytanii może pochwalić się wysokim zatrudnieniem w tej branży i ogromną liczbą turystów każdego roku. Niektóre miasta położone na wybrzeżu istotnie nie radzą sobie tak dobrze, jak Blackpool czy Bournemouth – nie przesądza to jednak w żaden sposób o tym, że ogólny stan sektora turystycznego na Wyspach jest zły.

Profesor Steve Fothergill z Sheffield Hallam University, współautor raportu, powiedział, że w mediach w ciągu kilku ostatnich lat kwestia turystyki w Wielkiej Brytanii podnoszona była wielokrotnie. Zaznaczył jednak, że prawie nikt nie popierał swoich wypowiedzi żadnymi danymi. A wyniki badań jego zespołu jasno pokazują, że turystyka bardzo dobrze poradziła sobie z kryzysem. Profesor podkreślił, że wyniki badań jego zespołu powinny być dobrą wiadomością nie tylko dla mieszkańców miejscowości położonych na wybrzeżu, lecz dla wszystkich Brytyjczyków (wypowiedź przytoczona za: http://money.uk.msn.com/).

Regionem turystycznym, w którym zatrudnienie znalazło najwięcej osób, pozostaje Blackpool – w branży tej pracuje tam około 16 tysięcy ludzi. Podobny wynik osiągnęły Brighton i Bournemouth. Raport dokumentuje jednakże, że nie tylko w tych kurortach zatrudnienie w sektorze turystycznym jest wysokie – zgodnie z danymi, na wybrzeżu Walii i Anglii istnieją co najmniej 63 resorty nadmorskie, w których w tej tylko branży pracuje tysiąc osób. To kolejne około 65 tysięcy miejsc pracy!

Czy to wszystko znaczy, że pomimo dynamicznie rozwijającej się turystyki zagranicznej, nadal wielu mieszkańców Wysp decyduje się na tak zwane „staycations” i wybiera jeden z brytyjskich kurortów na kilka dni wypoczynku w czasie lata? Czy istnieje szansa na to, że ta tendencja ulegnie zmianie w najbliższej przyszłości? I na koniec pytanie do naszych Czytelników – czy wolicie wakacje za granicą, czy we własnym kraju, nad rodzimym morzem?

Źródło: http://money.uk.msn.com/