Początek roku szkolnego w Wielkiej Brytanii już za pasem. Rodzice już martwią się o wyprawkę. I nic dziwnego, bo jej koszt może przyprawić o zawrót głowy.
W ciągu minionych dziesięciu lat koszt zakupu wyprawki szkolnej wzrósł aż o 43%, obliczyli eksperci Nationwide Credit Card. Teraz rodzice muszą wydać na nią średnio £186,24. A jeśli mają kilkoro dzieci, ta kwota ulega zwielokrotnieniu.
Trzeba także pamiętać, że wyprawka to dopiero początek wydatków. Bo rodzice pokryć muszą także na przykład koszty lunchów, a to, jak podaje NCC, dodatkowe £423,15 rocznie w przypadku jednego dziecka. Po doliczeniu wycieczek szkolnych i wszelkich kosztów, które trudno przewidzieć na początku roku, okazuje się, że posłanie pociechy do szkoły to niemała inwestycja.
Co dokładnie wchodzi w skład wyprawki szkolnej — i ile średnio kosztuje?
Najdroższy jest mundurek szkolny. Przeciętnie trzeba za niego zapłacić 31,29 funta. Drogie są również buty, a uczniowie powinni posiadać przecież kilka par. Te do chodzenia po szkolnych korytarzach kosztują zwykle około 25 funtów. Za te do ćwiczenia na wychowaniu fizycznym rodzice płacą przeciętnie nieco mniej, około 19,5 funta. Ale muszą kupić przecież nie tylko buty, lecz również odpowiedni strój na wf. A to kolejne 25 — 27 funtów do rachunku. Na zeszyty ćwiczeń rodzice wydają przeciętnie około 8 funtów. Resztę kwoty dopełniają tornistry, torby, worki na strój do ćwiczeń, kredki i długopisy, zeszyty a nawet pojemniki na drugie śniadanie, tzw. lunchboxy. To kolejne kilkadziesiąt funtów, które muszą mieć rodzice, by wysłać dziecko do szkoły.
Jak nie pójść z torbami
Wielu rodziców radzi sobie, korzystając z ofert przygotowywanych każdego roku przez dyskonty. Ale dzieci nie zawsze już potrafią zrozumieć, że plecak bez twarzy znanej bohaterki jednej z popularnych aktualnie bajek Disneya wcale nie jest gorszy. To samo dotyczy piórników i innych elementów wyprawki szkolnej.
Również koszulkę i spodenki na wychowanie fizyczne kupić można w supermarkecie. Na takie rozwiązanie decyduje się prawie połowa rodziców. 47% deklaruje, że kupuje w dyskontach także ubrania codzienne, które ich pociecha nosi w szkole.