Ewa Zięba z Powiatowego Urzędu Pracy w Katowicach, nie rozumie dlaczego brytyjskie media są tą sprawą tak oburzone i zainteresowane.
– To się fachowo nazywa „transfer zasiłku” i wszystko jest przeprowadzane zgodnie z prawem – tłumaczy.
I rzeczywiście, transfer zasiłku regulowany jest przez prawo Unii Europejskiej. Równie dobrze Brytyjczyka, bądź każdy inny obywatel Unii Europejskiej, który przepracował pewien okres czasu w Polsce, ma prawo do polskiego zasiłku po powrocie do swojego kraju. Podobnego zdania jest wielu internautów wypowiadających się na ten temat na stronach www.onet.eu.
„Te benefity przysługują tylko na parę miesięcy. Po drugie: skoro płacili podatki w UK, to należą im się benefity z UK” – wypowiadają się internauci.
W niektórych polskich województwach liczba powracających z Wysp Brytyjskich, rejestrujących się w urzędach pracy jest prawie trzy razy większa niż w zeszłym roku. – Nie ma tygodnia, w którym nie obsługiwalibyśmy klientów starających się o brytyjski zasiłek – przyznaje Ewa Zięba. Katowicki urząd pracy dostaje wiele telefonów z zapytaniem o warunki otrzymania zagranicznego zasiłku. I nie ma się co dziwić, bo różnica w wartości polskiego i brytyjskiego świadczenia jest znaczna.
Brytyjski zasiłek może być przyznany na 90 dni i wynosi w przeliczeniu około półtora tysiąca złotych miesięcznie. Z kolei polski zasiłek otrzymuje się na sześć miesięcy, jednak w wysokości jedynie ok. 551 zł.
Zaskakująco wielu Polaków wciąż decyduje się na standardowy polski zasiłek. Część z nich nie zdaje sobie sprawy z możliwości starania się o zagraniczne świadczenie, inni natomiast nie spełniają określonych kryteriów.