Tysiące lokatorów brytyjskich mieszkań zmaga się z problemem – przychodzą do nich listy do poprzednich lokatorów. Jak zachować się w takiej sytuacji i co zrobić, gdy samemu zmieniamy mieszkanie?
Wyrzucanie cudzej korespondencji jest przestępstwem – tak wynika z Postal Service Act 2000. Można zostać ukaranym za nie grzywną w wysokości do £5.000 (to najwyższa grzywna przewidziana w brytyjskim kodeksie) i sześcioma miesiącami więzienia. Dlaczego kary są aż tak wysokie? Ponieważ listy, przed doręczeniem ich do właściwego adresata, formalnie należą do królowej…
Jednak nie przeszkadza to 5% Brytyjczyków, by beztrosko wyrzucać cudzą korespondencję do śmieci. Być może właśnie to jest powodem, że rocznie brytyjska poczta gubi aż 14,5 miliona listów. Tym bardziej może szokować fakt, że – inaczej niż w Polce – nawet bardzo ważne przesyłki wysyłane są zwykłą pocztą, a nie poleconym. W tym gronie mogą znajdować się wezwania do zapłaty, karty kredytowe, PINy i inna ważna korespondencja. Aby uniknąć odpowiedzialności karnej i po prostu zachować się przyzwoicie, należy przekreślić adres odbiorcy i napisać obok „return to sender” i wrzucić do skrzynki. W ten sposób instytucja może zorientować się, że podany adres nie jest już aktualny.
Równie beztrosko jak Brytyjczycy do cudzej korespondencji podchodzą także Polacy: „Do mnie przychodzi bardzo dużo listów skierowanych, jak się domyślam, do poprzednich mieszkańców domu” – opowiada Krystia z Newham w Londynie. „Nie zawracam sobie nimi głowy ani trochę. Nie otwieram ich oczywiście, bo to nie do mnie, tylko wyrzucam do śmieci” (cyt. za goniec.com). Inaczej zachowuje się Sylwia z Plymouth: „Zapytałam swojego landlorda, co robić z listami do poprzednich lokatorów. Myślałam, że może ma z nimi jakiś kontakt, ich nowe adresy. Usłyszałam, żebym się nie przejmowała i wyrzucała wszystko do kosza. Byłam zszokowana, że można tak traktować cudzą korespondencję. Ja, oczywiście, tak nie robię. Skreślam adres na kopercie, piszę: „return to sender” i wrzucam do najbliższej skrzynki pocztowej. Myślę, że takie wyrzucanie do kosza nie jest całkowicie legalne. Skoro nie można nawet otwierać cudzych listów, to wyrzucać chyba tym bardziej nie można”.
Jeżeli sami się przeprowadzamy, najważniejsze jest, żeby pamiętać o zmianie adresu we wszystkich instytucjach: dzięki temu unikniemy problemu. Pewnym rozwiązaniem jest też skorzystanie z przekierowania w Royal Mail, ale taka usługa kosztuje od £24,99 rocznie za jedno nazwisko.
Źródło: http://goniec.com/