Dr. Eugene’owi Stryjakiewiczowi zarzucono między innymi, że kupił w aptece leki dla pacjenta, chociaż nie miał do tego prawa — jego prawo do wykonywania zawodu lekarza zostało bowiem w 2014 roku zawieszone. Oprócz tego Stryjakiewicz wpisywał do rejestru wizyty lekarskie, które się nie odbyły.
Eksperci z trybunału medycznego Medical Practitioners Tribunal Service stwierdzili, że aż siedmiokrotnie polski lekarz w okresie od 4 stycznia do 23 maja 2012 roku wpisywał do rejestru wizyty lekarskie, które nie miały miejsca. Co więcej, w kwietniu 2014 roku kupił w aptece leki na receptę, choć nie miał do tego prawa. Nie poinformował jednak farmaceuty o tym, że został zawieszony w wykonywaniu obowiązków lekarza. Stryjakiewicz twierdził, że nie może przesłać recepty faksem, ponieważ urządzenie w jego gabinecie jest niesprawne.
Na współpracę z polskim lekarzem od jakiegoś czasu coraz bardziej narzekał personel medyczny, zatrudniony w placówkach, w których przyjmował. Pielęgniarki twierdziły, że dr Stryjakiewicz jest wycofany. Mimo tego, że podczas przesłuchania przed trybunałem Medical Practitioners Tribunal lekarz próbował odpierać te zarzuty, eksperci uznali, że jego oszustwo w związku z lekami było karygodne — także dlatego, że kupując medykamenty, których nie powinien był otrzymać, nie wziął pod uwagę konsekwencji, jakie mogły wyniknąć z tego dla farmaceuty, który je sprzedał.
Trybunał medyczny zgodnie orzekł, że prawo do wykonywania zawodu lekarza musi być w przypadku dr. Stryjakiewicza ograniczone. W uzasadnieniu tej decyzji podano między innymi, że polski lekarz nie jest w stanie prawidłowo wypełniać swoich obowiązków.
Nie wiadomo jeszcze, jakie sankcje zostaną nałożone na dr. Stryjakiewicza — wśród możliwych sankcji znajduje się między innymi całkowite wykreślenie z rejestru lekarzy w Wielkiej Brytanii.
Lekarz pracował w Hull od 1985 roku. Przyjmował w dwóch przychodniach: Newington Health Centre oraz Calvert Medical Centre. W sumie pod jego opieką znajdowało się około 8 tysięcy pacjentów.