Znany z Hull City Maynor Figueroa będzie w środowy wieczór walczył z Hondurasem o wejście do 1/8 finału Mistrzostw Świata. Na drodze stoją jednak zdeterminowani Szwajcarzy.

W grupie E pewna swojego miejsca w fazie pucharowej może być tylko rewelacyjna Francja. Pozostałe trzy zespoły (Ekwador, Szwajcaria oraz Honduras) nadal walczą o zajęcie drugiego miejsca.

Fotel grupowego wicelidera jest obecnie w posiadaniu Ekwadorczyków, ale bronić go będą oni musieli w starciu z rozpędzonymi Francuzami, którzy w ostatnim spotkaniu pokonali Szwajcarów wynikiem 5:2.

Ewentualne niepowodzenie Ekwadoru otworzy jednak drzwi dla Helwetów oraz Hondurańczyków, wśród których gra znany z Hull City Maynor Figueroa. 31-letni obrońca dobrze pamięta mundial w RPA (2010), kiedy bezbramkowy remis z Hondurasem zagrodził Szwajcarom drogę do wyjścia z grupy.

Rozgrywane w Manaus spotkanie może ponownie okazać się dla podopiecznych Ottmara Hitzfelda gorzką pigułką do przełknięcia, tym bardziej że Hondurańczycy wierzą w powodzenie – w niedawnym starciu z Ekwadorem, ekipie udało się strzelić pierwszego gola od czasu mundialu w Hiszpanii (1982).

Autor bramki, znany z GKS-u Bełchatów Carlo Costly, jest przekonany, że niepowodzenie opuściło już jego zespół, a decydujące spotkanie okaże się pomyślne. 

„Tej klątwy, która nad nami wisiała, już nie ma. Szwajcarzy są mocnym przeciwnikiem, ale wierzymy w nasze powodzenie”, powiedział.

Przed Hondurańczykami stoi trudne zadanie, bowiem wydźwignięcie się z ostatniego miejsca w grupie (zerowy dorobek punktowy) będzie od nich wymagać wygranej różnicą co najmniej trzech bramek.

Trener Luis Fernando Suarez będzie mógł wystawić w podstawowym składzie znanego z agresywnej gry pomocnika Wilsona Palaciosa. Na czele ataku znajdą się Costly oraz Jerry Bengtson. Nie zabraknie także skrzydłowego o swojsko brzmiącym nazwisku, Oscara Bońka Garcii. 

Nastawienie drużyny będzie bardziej ofensywne, ale nie znaczy to, że obrona nie będzie miała co robić. Centrum czteroosobowej defensywy stanowić będzie właśnie Figueroa wraz z Victorem Bernardezem.

Sama wygrana nie da jednak awansu, bowiem swoje spotkanie z Francją przegrać musiałby również Ekwador, najlepiej do zera. Nie da się więc powiedzieć, że losy awansu są w rękach Figueroi i kolegów, ale jeśli dopisze im szczęście, to może nie będą pakować walizek.

W razie powodzenia, byłby to dla Hondurasu historyczny sukces, bowiem zespół jeszcze ani razu nie wyszedł poza fazą grupową w Mistrzostwach Świata. Turniej w Brazylii jest trzecim występem Los Catrachos na tym poziomie.

Początek meczu Szwajcarii z Hondurasem zaplanowano na 22:00 czasu polskiego. Tego samego dnia zmierzą się także Ekwador i Francja, Nigeria i Argentyna oraz Bośnia i Hercegowina z Iranem, a relacja na żywo z Mistrzostw Świata rozpocznie się już o 18:00 czasu polskiego.