Z takiego założenia wychodzi Hull West and Hessle MP Alan Johnson. Parlamentarzysta jest przekonany, że nowe miejsca pracy, przeznaczone dla osób nie posiadających wysokich kwalifikacji zawodowych, są w Hull i w regionie konieczne. Wielu ludzi nie może bowiem znaleźć pracy ze względu na to, że nigdy nie pracowało umysłowo, a jedynie manualnie. Członek Parlamentu odwiedził przed kilkoma dniami targi pracy, odbywające się w Guidhall.
Podczas targów bardzo dużo mówiło się między innymi o Siemensie, który budując w okolicy swoją fabrykę będzie poszukiwał wysoko wykwalifikowanej kadry inżynierskiej. Powstanie wiele miejsc pracy, jednak większość z nich nie będzie dostępna dla osób dopiero kończących edukację oraz dla pracowników nisko wykwalifikowanych. Zdaniem parlamentarzysty Johnsona, kluczowe jest zatem wyrównanie szans wszystkich ludzi na rynku pracy i stworzenie warunków dogodnych dla każdego.
Alan Johnson zwrócił uwagę na jeden fakt – to, że targi pracy w Hull cieszą się tak dużą popularnością jest wyznacznikiem dużego bezrobocia w mieście. Wysoka frekwencja nie powinna zatem cieszyć, lecz raczej martwić. Z tego powodu członkowie Parlamentu podjęli współpracę z wieloma instytucjami, jak powiedział Johnson, by móc zrozumieć istotę problemu i znaleźć wytłumaczenie tak wysokiego bezrobocia w regionie. Szczególna uwaga zostanie zwrócona na problemu osób młodych szukajacych pracy. Dużą część odwiedzających targi pracy w Hull stanowili bowiem ludzie młodzi, którzy są na końcu swojej ścieżki edukacyjnej lub już jakiś czas temu pożegnali się ze szkołą i poszukują swojej pierwszej pracy. Wszyscy upatrują swojej szansy w Siemensie. Trzeba jednak pamiętać, że jedna firma nie rozwiąże wszystkich problemów, zauważa Alan Johnson. Z pewnością, da szansę wielu inżynierom i pracownikom manualnym, z reguły jednak tym, którzy posiadają jakieś doświadczenie w swoim zawodzie. Ludzie młodzi pozostaną jednak w tym samym położeniu, z ich perspektywy zmieni się niewiele, lub wręcz nic.
Podczas targów pracy można było skonsultować się nie tylko bezpośrednio z pracodawcami, lecz także z agencjami zajmującymi się koordynowaniem procesów rekrutacji oraz z organizacjami pomagającymi pokonać pierwszy krok i dostać się na drabinę zawodową. Zdaniem osób biorących udział w wydarzeniu, odzew był bardzo duży. Niektóre agencje poszukiwały także osób, które nie posiadają żadnego doświadczenia – tak było na przykład w przypadku Heron Foods, firmy, która organizuje obecnie proces rekrutacyjny dla hurtowni i firm sprzątających. Ofertami pracy zainteresowanych było bardzo wiele osób, które posiadały różne kwalifikacje i zróżnicowane doświadczenie zawodowe.
Pracodawcy wyszli podczas targów do potencjalnych kandydatów. Nie powinno zatem dziwić, że odzew był całkiem spory. Targi sprawiły wrażenie na niektórych ich uczestnikach, że sytuacja na brytyjskim rynku pracy ulega powoli poprawie. Jeden z menadżerów pracujących dla Jobcentre Plus, Stuart Griffith, powiedział, że powoli kończą się czasy, kiedy co najmniej kilkanaście osób walczyło o jedno, niespecjalnie wyszukane stanowisko pracy. Jego zdaniem, znacznie wzrosła liczba dostępnych ofert pracy, a to spowodowało, że bezrobocie zaczęło maleć. Menadżer liczy na to, że kiedy Siemens zatrudni kolejnych bezrobotnych, będzie jeszcze lepiej. Zauważa jednak, że optymizm powinien być w tym przypadku umiarkowany. Pozostaje postawić pytanie – czy ze słów Alana Johnsona, innych polityków i osób, które posiadają władzę, wypłynie jakakolwiek korzyść dla młodych ludzi, którzy naprawdę borykają się z trudnościami w znalezieniu pierwszej pracy?
Źródło: http://www.thisishullandeastriding.co.uk/