Niemieckie sieci dyskontów Lidl oraz Aldi podwyższyły ceny najbardziej podstawowych produktów spożywczych. Tłumaczą, że wynika to ze spadku wartości funta po czerwcowym referendum w sprawie Brexitu.
Wśród produktów, które podrożały, są banany i mleko. Za dwulitrową butelkę tego drugiego trzeba zapłacić już nie 95 p, ale 99 p, czyli aż o 4 procent więcej. Tyle samo zapłacimy w dyskontach sieci Asda, a niewiele więcej (bo dokładnie 1 funta) w sklepach Sainsbury’s, Morrisons i Tesco. Te cztery sieci handlowe są dla niemieckich dyskontów największym konkurentem na rynku.
Jeszcze więcej niż mleko, bo aż o 6 procent, podrożały banany. Dotychczas kosztowały 68 p za paczkę. Teraz już 72 p. To dokładnie tyle samo, ile trzeba za ich kilogram zapłacić w konkurencyjnych supermarketach brytyjskich sieci. Problem polega jednak na tym, że wraz ze wzrostem ceny za paczkę bananów zmniejszono jej wagę. Dotychczas w paczce znajdował się kilogram tych owoców. Teraz jest to pięć sztuk. Przyjmuje się, że tyle bananów waży około 700 gramów. A często nawet i mniej.
Eksperci sugerują, że zmieniają się warunki gry na brytyjskim rynku spożywczym. Dotychczas niemieckie dyskonty mogły odpowiedzieć promocją na każdą obniżkę cen ze strony konkurencji. Teraz znajdują się na o wiele gorszej pozycji. I zmuszone są do podnoszenia cen nawet do poziomu wyższego niż w brytyjskich supermarketach, które są dla Aldi i Lidla największą konkurencją.
Ale wojna na rynku to tylko jeden z aspektów tego problemu. Dla przeciętnego mieszkańca Wielkiej Brytanii wyższe ceny produktów spożywczych oznaczają po prostu, że za zakupy trzeba będzie zapłacić więcej. I niezależnie od tego, czy winić należy za to spadek wartości funta w stosunku do dolara (banany wyceniane są właśnie w tej walucie) czy cokolwiek innego — na życie trzeba będzie wydawać coraz więcej pieniędzy.
A tymczasem kolejne sieci handlowe już zapowiedziały, że też podniosą ceny produktów spożywczych. Tesco zrobiło to na przykład miesiąc temu.