Sekretarz Ministerstwa Zdrowia Wielkiej Brytanii Chris Wormald podał ostatnio, że w obawie przed utratą pieniędzy przez NHS szpitale będą żądać od pacjentów dwóch dowodów tożsamości. W tym paszportu.
Każdego roku Wielka Brytania wydaje miliony funtów na leczenie pacjentów z zagranicy. Pieniądze te nigdy nie są odzyskiwane, co powoduje olbrzymie straty dla NHS. Dlatego Ministerstwo Zdrowia podało, że szpitale będą stosować bardziej rygorystyczne zasady w zakresie sprawdzania tożsamości pacjentów i ustalania ich uprawnień do korzystania z usług zdrowotnych.
Stopniowo coraz więcej placówek medycznych wprowadza rozwiązania polegające na przykład na żądaniu przedstawienia dwóch dokumentów tożsamości, w tym paszportu, jeszcze przed rozpoczęciem leczenia. Sekretarz Wormald powiedział, że wprawdzie teraz rozwiązanie to wydaje się dość kontrowersyjne, ale korzyści płynące z niego będą spore. „I właśnie to chcemy osiągnąć” — skwitował.
W tej chwili podobne rozwiązanie stosowane jest na przykład w szpitalu w Peterborough, który obsługuje stosunkowo wielu pacjentów z zagranicy. „Pracownicy oczekują od pacjentów okazania dwóch form potwierdzenia tożsamości: paszportu i dokumentu potwierdzającego miejsce zamieszkania” — wytłumaczył Chris Wormald.
Kolejne placówki zapowiadają, że wkrótce także zaczną dokładnie sprawdzać tożsamość pacjentów. Szacuje się bowiem, że każdego roku NHS traci na leczeniu cudzoziemców nawet 295 milionów funtów. Tylko niewielki procent z tej sumy udaje się odzyskać. Cudzoziemcy nie płacą na ogół rachunków za usługi medyczne, do których nie są uprawnieni. Wiele osób krytykuje za to brytyjską służbę zdrowia, podkreślając, że poprawność polityczna nie może pogłębiać długu publicznego.
Jeden z posłów partii konserwatywnej powiedział o tym wprost: „Podatnicy nie są okradani przez turystów zdrowotnych, ale przez poprawność polityczną i zwyczaj niepobierania opłat” — mówił podczas jednego z posiedzeń parlamentarnych Charlie Elphicke.