Zdanie wypowiadane we wszystkich językach świata. Nawiązujące do postaci przystojnego bohatera filmowego, od 50-ciu lat goszczącego na ekranach telewizorów. Przenoszące w inny świat, pełen zagadek i fantastycznych pomysłów. W ten weekend mija 50 lat od premiery pierwszego filmu o niezwykłych przygodach brytyjskiego agenta – Jamesa Bonda.

My name is Bond, Jaames Bond

Premiera pierwszego filmu z serii „James Bond 007” odbyła się na Wyspach dokładnie 5 października 1962 roku. Film nosił tytuł „Doktor No”, a w  rolę przystojnego agenta wcielił się Sean Connery. W sumie do tej pory nakręcono 22 filmy, a Bonda zagrało 6 znanych aktorów.


Pierwszy, wspomniany już Sean Connery, zagrał w sześciu częściach. Po nim przyszła kolej na następujących aktorów: George Lazenby (jako agent 007 wystąpił tylko raz), Roger Moor (zagrał w siedmiu filmach), Timothy Dalton (udział w dwóch produkcjach), Pierce Brosnan (zagrał w czterech częściach) i Daniel Craig (trzy filmy licząc z najnowszym, wchodzącym na ekrany kin).

Pomysłodawcą brytyjskiego tajnego agenta był, urodzony w Londynie brytyjski pisarz i dziennikarz, Ian Fleming. Już w 1953 roku gotowa była książka „Casino Royale”, na podstawie której napisano scenariusz pierwszego filmu. James Bond to nieziemsko przystojny, zabójczo niebezpieczny wielbiciel kobiecych wdzięków. Oprócz licencji na zabijanie posiada niebywałą umiejętność zdobywania kobiecych serc. I to tych najpiękniejszych.


Jeszcze w tym miesiącu do kin trafi kolejny film o agencie z „licencją na zabijanie” – „Skyfall”. Premiera przewidziana jest na 23 października, a na dużym ekranie w Wielkiej Brytanii będziemy mogli śledzić jego perypetie już 3 dni później. W postać agenta 007 po raz trzeci wcieli się Daniel Craig.

 

źródło: emito.net