W poniedziałek rano policjanci negocjowali z uzbrojonym mężczyzną, który wspiął się na dach jednego z domów w Hull i nie chciał zejść.
Mężczyzna nie reagował na wezwania policjantów, którzy próbowali nakłonić go do zejścia na dół. Groził, że zrani się, krzycząc przy tym: „Sp***lajcie, chcę tylko moje PlayStation i moje pierd***ne pieniądze”. Na miejscu natychmiast pojawili się specjalnie przeszkoleni negocjatorzy policyjni.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego i kiedy mężczyzna wszedł na dach budynku. Szacuje się, że pojawił się tam około 5.00 rano. Policjanci natomiast przyjechali około trzy godziny później.
Sytuacja mocno zdziwiła mieszkańców okolicy Boothferry Estate. Jeden z nich powiedział, że wyszedł w poniedziałek rano na zewnątrz i mocno się zdziwił, kiedy zobaczył kilka uzbrojonych jednostek policyjnych i mężczyznę z czerwonym nożem na dachu, który groził, że zrobi sobie krzywdę. „Jestem trochę zszokowany, bo to bardzo spokojna okolica. Rzadko pojawiają się tu całe zastępy policji” — dodał.
Inny mieszkaniec sąsiedztwa przyznał, że całą sytuację obserwował przez okno. „Otworzyłem okiennice i pomyślałem sobie, co, na Boga, się tutaj dzieje. Spojrzałem na drugą stronę ulicy i zobaczyłem kilka radiowozów. Doszło do mnie, że musiało się stać coś naprawdę poważnego. Dopiero po jakimś czasie zauważyłem, że mężczyzna, który znajdował się na dachu, wymachiwał nożem” — powiedział.
Około południa mężczyzna zdjął górną część ubrania i przyłożył nóż do swojej szyi. Nie zrobił sobie jednak krzywdy. Nieco później oddał się dobrowolnie w ręce policji. Mężczyzną natychmiast zajęły się specjalne służby — policjanci oraz medycy, którzy także zostali wezwani na miejsce zdarzenia. Ich zadaniem było sprawdzenie, czy mężczyzna nie doznał urazu.
Krótko po zdarzeniu funkcjonariusze policji opuścili Boothferry Estate. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, dlaczego mężczyzna zdecydował się wejść na dach i grozić, że zrobi sobie krzywdę.