Raport sporządzony przez ekspertów National Health Service (NHS) mówi jasno: leczenie otyłości na Wyspach kosztuje podatników więcej niż utrzymanie policji czy straży pożarnej. To zatrważające dane!
Każdego roku 16 miliardów funtów przeznaczane jest w Wielkiej Brytanii na leczenie otyłości. Prezes NHS Anglia, Simon Stevens, twierdzi, że za 40% przypadków otyłości opowiadają używki, w tym papierosy i alkohol, oraz niedostateczna ilość ruchu. Jak podkreślił podczas przemowy w Izbie Gmin Stevens, problem otyłości zaczyna się już od najmłodszych lat. Jego zdaniem dzieci jedzą zbyt dużo niezdrowej żywności. Dlatego zaproponował podniesienie podatku na słodycze oraz słodzone napoje. Kolejnym krokiem w walce z otyłością mogłoby być ograniczenie spożycia soli, mówił Stevens w brytyjskim parlamencie.
Eksperci w raporcie sporządzonym na zlecenie NHS podkreślają, że należy również ograniczyć lub zupełnie zlikwidować reklamy zachęcające do kupna niezdrowej żywności, które są emitowane w brytyjskich telewizji, w tym także w programach familijnych, takich jak talent-shows.
Zatrważająca wizja przyszłości
Statystyki porażają — eksperci szacują, że w ciągu najbliższych 20 lat aż 3/4 mieszkańców Wielkiej Brytanii zachoruje na otyłość. A to oznacza, że kwoty wydawane przez NHS na leczenie otyłości wzrosną — już obecnie jest to 16 miliardów funtów, czyli więcej niż kosztuje utrzymanie policji i straży pożarnej na Wyspach (to koszt rzędu 13,6 miliarda funtów rocznie).
Nic dziwnego, że Brytyjczycy tyją w takim tempie. Kuchnia brytyjska nie słynie z lekkości, a zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Kantar Worldpanel podstawę diety mieszkańców UK stanowią kanapki, zupy oraz ciasta. Te pierwsze składają się zwykle z szynki i tłustego, kalorycznego sera (lub produktu seropodobnego).
Z każdym rokiem maleje czas, jaki Brytyjczycy poświęcają na przygotowanie posiłku. W porównaniu z Hiszpanią przygotowanie obiadu trwa w Wielkiej Brytanii na ogół o ponad połowę krócej!