Niemal połowa dzieci, które przechodzą z zerówki lub przedszkola do pierwszej klasy szkoły podstawowej, nie spełnia standardów kształcenia dla tego poziomu edukacji, informuje portal MSN.
W skali całego kraju jedynie 52% pięciolatków osiągnęło poziom, który ocenić można jako „dobry”. Jeśli jednak przyjrzymy się poszczególnym rejonom Wielkiej Brytanii, dojdziemy do wniosku, że jest jeszcze gorzej. Eksperci z University College London’s Institute of Health Equity ocenili bowiem, że poziom „dobry” w wybranych regionach Zjednoczonego Królestwa cechuje jedynie 28% dzieci.
Profesor Michael Marmot, dyrektor instytutu, powiedział, że nie dajemy sobie rady z edukacją naszych dzieci.
Profesor Marmot prowadzi badania, które pokazują rozwój dzieci rozpoczynających naukę w szkole podstawowej na przestrzeni lat. Z wyników, które naukowiec publikuje regularnie w renomowanych czasopismach, wynika jasno, że poziom pierwszoklasistów na Wyspach spada z roku na rok. Profesor przyznał, że niedopuszczalne jest, by jedynie połowa pięciolatków uzyskiwała wynik zadowalający.
Naukowiec powołał się także na wyniki sprzed kilku lat i zestawił je z aktualnymi. Okazało się, że jeszcze w 2011 roku 59% pięciolatków uzyskało dobre wyniki w nauce, odpowiadające ich poziomowi. Obecnie jest to zaledwie 52%. Na tej podstawie można stwierdzić, że spadek jest nie tylko widoczny, lecz także następuje w bardzo szybkim tempie.
Profesor Michael Marmot powiedział, że grupa ekspertów, którą kieruje, i która odpowiedzialna była za przeprowadzenie badania poziomu edukacyjnego pięciolatków, była początkowo przekonana o błędzie w pomiarach, który spowodował tak niski wynik. Naukowcy zastanawiali się, jak to możliwe, by w jednym z najlepiej rozwiniętych i najbogatszych krajów na całym świecie, który na dodatek posiada długą historię rozwoju naukowego, jedynie 52% dzieci uzyskiwało zadowalające wyniki w nauce na poziomie wczesnoszkolnym.
Naukowiec przyznał, że w porównaniu z innymi krajami Europy Zachodniej Wielka Brytania wypada bardzo słabo, znajdując się na dole rankingu.
Eksperci są zdania, że najniższy poziom edukacyjny osiągają zwykle uczniowie pochodzący z najuboższych rodzin. Widać to także w skali krajowej – w miejscach, w których żyje wiele ubogich rodzin, poziom w szkołach jest zwykle niższy niż w innych regionach kraju. Dlatego profesor Marmot uważa, że aby móc podwyższyć poziom edukacji (i to już na poziomie pierwszych klas szkół podstawowych), należy w pierwszej kolejności zwalczać ubóstwo i poprawić poziom życia mieszkańców. Profesor twierdzi, że należy wykorzystać do tego skomplikowany system podatków, zasiłków itp. Wiele zależy od tego, jakie działania podejmie władza na szczeblu centralnym.
Jak informuje MSN, trzeba jednak podkreślić, że dużą rolę w podnoszeniu standardu życiowego ludności mają lokalne samorządy. Niektóre z nich już teraz radzą sobie bardzo dobrze z tym zadaniem. Bardzo ważne jest zatem zwrócenie uwagi na ich rolę w polityce socjalnej.
Nie należy jednak wyciągać ze słów profesora Marmota wniosków sugerujących, że poziom zamożności społeczeństwa jest jedynym wyznacznikiem jego poziomu intelektualnego. Ważne jest jednak, by samorządy lokalne wspierały placówki szkolne, umożliwiając im podążanie za najnowszymi trendami edukacyjnymi. Władze powinny także pomagać rodzicom, którzy w dużej mierze odpowiadają za to, jakie wykształcenie uzyskają ich dzieci.
Profesor Marmot dodał, że prowadzenie badań pokazujących rzeczywisty poziom edukacyjny uczniów brytyjskich szkół jest bardzo ważne – pozwala nam zapoznać się z istniejącymi problemami, by następnie poszukać dla nich właściwych rozwiązań.
Pozostaje mieć nadzieję, że wyniki prac zespołu profesora Marmota zmobilizują władze (obecne lub następne) do działania, które zaowocuje znacznym podwyższeniem poziomu nauczania na Wyspach.
Źródło: http://news.uk.msn.com