1.500 nowych domów postanowił wybudować Urząd Miasta w Hull. Przeznaczy na ten cel około 320 akrów ziemi, które należą do miasta. To dopiero początek ambitnych planów, jakie snuje Hull. Przez następne 25 lat zamierza wybudować ich łącznie 4.250.
Radni uznali, że w ten sposób przyczynią się do wzmocnienia gospodarki, zapewniając około 6 tysięcy miejsc pracy w branży budowlanej. Jednocześnie liczą na zyski w wysokości nawet 20 milionów funtów rocznie od dewelopera, który podejmie się projektu.
Większość terenu należy do Hull, jednak aż 4 obszary znajdują się w East Riding, co może być przyczynkiem do konfliktów. Aż trzy z nich są zlokalizowane w Cottingham (tu planuje się budowę ponad tysiąca nowych domostw). Wszystkie są obecnie zajmowane przez farmerów – dzierżawców. Wcześniej te miejsca nie miały być przeznaczone pod budowę.
John Black, jeden z radnych, przyznał, że rozwój terenów należących do miasta i znajdujących się w East Riding to od dawna bardzo wrażliwy temat. Jednak stwierdza: „Musimy myśleć o tym, jak najlepiej spożytkować dostępne nam środki, a uwolnienie zablokowanych terenów jest sposobem, aby tego dokonać. Ostatni Plan Miejski zakładał rozwój Hull w ciągu następnej dekady. Coś musi powstać, aby to stało się rzeczywistością, ale co innego musi zniknąć z powierzchni ziemi i każdy musi odegrać swoją rolę.”
Dodaje także, że miastu zależy na regeneracji tego obszaru oraz na stworzeniu nowych miejsc pracy. Dzięki temu Rada Miasta będzie mogła znowu zająć się rejonami, które wcześniej zostały opuszczone z powodu polityki rządu.
Inny radny – Steve Bays, dodaje, że najważniejsze jest zapewnienie wystarczającej liczby mieszkań dla mieszkańców oraz stałego dopływu gotówki do miasta, które nie może już korzystać z pomocy rządu.
źródło: www.thisishullandeastriding.co.uk