O Amy Johnson, dzielnej awiatorce z Hull, znów zrobiło się głośno. Tym razem nie chodzi tylko o wspominanie jej niezwykłych dokonań, ale też o to, by wspomóc kampanię, która ma na celu sprowadzenie samolotu pilotki do Hull.
Obecnie samolot Gipsy Moth, którym latała Amy Johnson, znajduje się w londyńskim Science Museum, które argumentuje, że właśnie tam jest jego miejsce. Władze muzeum twierdzą, że maszyna De Havilland Gipsy Moth powinna pozostać w stolicy, bo Johnson, która przeleciała samotnie trasę z Anglii do Australii, była nie tylko bohaterką regionalną, ale i ogólnokrajową.
Co więcej, muzeum podkreśla, że o samolot należy właściwie dbać — a nie wiadomo, czy uda mu się zapewnić odpowiednią konserwację w Hull. Nie bez znaczenia są też kwestie związane z transportem samolotu do naszego miasta.
Z tym stanowiskiem nie zgadzają się lokalni parlamentarzyści, władze Hull ani organizatorzy kampanii, którzy chcą, by samolot De Havilland Gipsy Moth został przeniesiony do naszego miasta. Miałby przypominać o niezwykłych dokonaniach jednej z najsłynniejszych córek Hull.
Zdaje się, że władze Science Museum w Londynie nie rozumieją, jak olbrzymie znaczenie dla naszego miasta ma postać Amy Johnson. Organizatorzy kampanii mającej na celu sprowadzenie jej maszyny do Hull czują się urażeni postawą swoich londyńskich przeciwników w tym sporze.
W obliczu przyznania Hull tytułu Brytyjskiego Miasta Kultury 2017 wydaje się, że duże muzea, które cieszą się olbrzymimi dotacjami ze skarbu państwa, powinny wspierać je w dążeniu do zaoferowania mieszkańcom i gościom jak najszerszej gamy wydarzeń kulturalnych. Z takiego założenia wychodzą zwolennicy przywiezienia De Havilland Gipsy Moth do Hull.
Jeśli samolot znajdzie się w mieście, z pewnością będzie to duże wydarzenie dla mieszkańców Hull. Dzięki niemu być może uda się zainteresować nawet najmłodszych historią tragicznie zmarłej pilotki, o której więcej piszemy w tym miejscu.
Jeśli chcesz wesprzeć kampanię, możesz podpisać petycję w tej sprawie, znajdującą się na stronie change.org.