Szacuje się, że każdego roku mieszkańcy Wielkiej Brytanii wydają setki milionów funtów tylko na opłaty związane z płatności dokonywane kartami debetowymi i kredytowymi. Dlatego rząd UK postanowił z tym skończyć. Już wkrótce za płacenie bezgotówkowe nie będą pobierane dodatkowe pieniądze.

Płatności przy użyciu karty płatniczej są wygodne, bo dzięki nim nie musimy nosić przy sobie gotówki. Tyle tylko, że często wiążą się z dodatkowymi kosztami, bo od każdej transakcji pobierana jest drobna opłata. Niezależnie, czy płacimy za pizzę, czy kupujemy bilety w tanich liniach lotniczych, by polecieć na wakacje, musimy liczyć się, że może od nas zostać pobrana prowizja. Co więcej, pieniądze pobierają także jednostki państwowe, takie jak Driver and Vehicle Licensing Agency (prowizja od płatności kartą przy opłacaniu podatku drogowego wynosi 2,5 funta) czy brytyjski urząd skarbowy.

Ale już w styczniu przyszłego roku ulegnie to zmianie. Konsumenci w Wielkiej Brytanii będą mogli bez obaw korzystać z kart płatniczych, bo zakazane będzie pobieranie dodatkowych opłat od poszczególnych transakcji. Rządzący chcą, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze obywatele mogli przeznaczyć na zrealizowanie pilnych potrzeb. Zmiana obejmie również jednostki państwowe, które każdego roku czerpały zyski rzędu kilku milionów funtów tylko z prowizji od płatności. W sumie szacuje się, że każdego roku mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa wydawali na prowizje od 316 do 610 milionów funtów.

I choć idea jest szczytna, a sam pomysł wydaje się trafiony, to pojawiają się już głosy, że banki na pewno nie pozostaną obojętne na tę zmianę. Żeby zrekompensować sobie stratę wynikającą ze zlikwidowania prowizji, prawdopodobnie wprowadzą inną opłatę lub podniosą istniejące dotychczas.