Były szef oddziału do walki z terroryzmem Metropolitan Police, David Videcette, twierdzi, że miasta małe i średniej wielkości o wiele bardziej narażone są na ataki terrorystyczne niż olbrzymie aglomeracje. Czy w Hull możemy czuć się bezpiecznie?
Ochrona przeciwterrorystyczna w małych miastach jest znacznie słabsza niż na przykład w Londynie. Dlatego trudno zapobiec tutaj masakrom podobnych do tej, do której doszło ostatnio we francuskiej Nicei. David Vidacette uważa, że dżihadyści będą unikać Londynu i największych aglomeracji w obawie przed tym, że zostaną przechwyceni przez siły specjalne i atak się nie powiedzie.
Eksperci przestrzegają jednak nie tylko przed tym, że celem terrorystów mogą stać się mniejsze miasta. Zdaniem Vidacette wojownicy tak zwanego Państwa Islamskiego będą starali się w najbliższym czasie osiągnąć jak najwięcej przy jak najmniejszych kosztach. Dlatego charakter ataków terrorystycznych, na jakie uważać musi Europa, prawdopodobnie zmieni się znacząco.
Warto podkreślić, że zamachowiec z Nicei na swój cel wybrał rodzinne miasto — a nie Paryż. Trzeba spodziewać się, że coraz więcej wojowników ISIS będzie postępować podobnie. W ataku terrorystycznym zginęło ponad 80 osób. Setki nadal są ranne, a stan wielu — krytyczny.
W tej sytuacji nie dziwi, że brytyjski rząd zamierza inwestować pieniądze w tworzenie kolejnych zabezpieczeń antyterrorystycznych. W tej chwili wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii przyznaje, że boi się poruszać na przykład środkami komunikacji publicznej. Problem ten dotyczy głównie mieszkańców największych miast, w tym samej stolicy UK. Ale strach odczuwają coraz częściej także ci, którzy żyją w mniejszych miastach, w tym w Hull. Niestety — słusznie. W każdym razie w obliczu tego, co mówią eksperci.
Pozostaje mieć nadzieję, że władze skupią się z walką z terroryzmem także w mniejszych miastach. Rząd Wielkiej Brytanii już zapowiedział stworzenie jednostek, które nie dopuszczą do ataków podobnych do tego z Nicei.