36-letni Jarosław Jabłoński brutalnie zgwałcił i pobił kobietę. Znęcał się nad swoją ofiarą przez kilka godzin. Był szczególnie okrutny. Teraz został skazany na 14 lat więzienia.

Sędzia sądu Hull Crown Court, Paul Watson, przyznał, że w czasie swojej czterdziestoletniej kariery niezwykle rzadko spotykał się z podobnymi przypadkami brutalnej napaści na młodą kobietę. Powiedział, że w tym, co się stało, nie chodziło jedynie o zaspokojenie seksualne napastnika. Jego głównym celem miało być poniżenie ofiary, upodlenie jej i zdobycie nad nią całkowitej kontroli.

Jabłoński przetrzymywał swoją ofiarę przez kilka godzin ze związanymi taśmą rękami. Udało jej się wyswobodzić i uderzyć oprawcę doniczką, a następnie uciec na drogę i zatrzymać przejeżdżający samochód. W trakcie przetrzymywania próbowała napisać wiadomość SMS do swojego znajomego z prośbą, by zadzwonił na Policję. Niestety, nie udało jej się wysłać SMSa. Do gwałtu doszło latem ubiegłego roku.

Sędzia uzasadnił wyrok mówiąc, że oprawca — wbrew temu, co zeznał podczas rozprawy — z całą siłą bił kobietę, a nie tylko ją spoliczkował. Próbował poniżyć ją, wykorzystując do tego całą swoją siłę. Był niezwykle brutalny, dlatego musi zostać ukarany.

Inspektor detektyw Tony Cockerill, który zeznawał w sprawie, przyznał, że Jabłoński zgotował swojej ofierze prawdziwe piekło — tylko po to, by móc zaprezentować swoją odwagę i siłę. Cockerill powiedział, że jest zadowolony z wyroku. Podkreślił, że dużą rolę odegrała w procesie zgwałcona kobieta, która odważyła się stanąć ze swoim oprawcą twarzą w twarz i złożyć obciążające go zeznania.

„Ten przypadek pokazuje, że musimy wspierać i chronić osoby narażone na podobne ataki, wymierzając surowe wyroki dla sprawców podobnych przestępstw” — podkreślił inspektor Cockerill.

Przestępca nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Świadkowie powiedzieli, że po usłyszeniu wyroku ani w trakcie procesu nie wykazał żadnej skruchy. Jarosław Jabłoński mieszkał przy Lowdale Close w West Hull.