W związku z przebudową najbardziej ruchliwej ulicy w Hull, Castle Street, trzeba będzie ekshumować tysiące ciał. Ruszają prace mające na celu ustalić, ile grobów należy przenieść.
Wstępnie założono, że prawdopodobnie do przeniesienia będzie 16 tysięcy grobów znajdujących się na cmentarzu należącym do parafii Świętej Trójcy (Holy Trinity). Zmarłych grzebano w tym miejscu w latach 1783 – 1861. Eksperci szacują, że na cmentarzu spoczywać mogło w sumie nawet ponad 40 tysięcy zmarłych.
Chociaż ekshumacje będą związane z remontem Castle Street, to zespół naukowców, który będzie przy nich pracować, już cieszy się na możliwości, jakie niesie ze sobą przeniesienie ciał w inne miejsce. Eksperci chcą bowiem przyjrzeć się ciałom pochowanych w tym miejscu zmarłych w celu ustalenia zwyczajów żywieniowych mieszkańców Hull sprzed kilkuset lat.
Naukowcy chcą ocenić ówczesną populację miasta pod względem zdrowia, występujących wad genetycznych, itp.
Przedstawiciel Humber Archaeology Partnership powiedział, że oczywiście eksperci nie będą przyglądać się wszystkim ekshumowanym szczątkom ludzkim, a jedynie niewielkiej ich części. Nikt nie jest jednak w tej chwili w stanie powiedzieć, ile ciał zostanie gruntownie przebadanych. Od wielkości próby badanej zależeć będzie, czy zebrane dane są rzetelne, dlatego decyzja w tej sprawie musi zostać dokładnie przemyślana. Wiele zależy także od praktycznych możliwości naukowców – odkopane ciała należy przechowywać w określonych warunkach w celu przeprowadzenia analiz.
Wszyscy, którzy pracować będą przy ekshumacji ciał przyznają, że sporym utrudnieniem są także kwestie etyczne i religijne. Odkopywanie ciał tysięcy zmarłych przed latami ludzi jest w stanie wywołać spore kontrowersje. Eksperci muszą z jednej strony brać pod uwagę kwestie naukowe, a z drugiej strony szanować przekonania religijne i etyczne innych.
Wkrótce okaże się, ile dokładnie grobów trzeba będzie przenieść w związku z przebudową Castle Street.
Nie pierwszy i nie ostatni raz w historii człowieka eksploruje się miejsca pochówku. W tym przypadku biorą górę względy praktyczne, rzeczywiście w okolicach cmentarza jest „wąskie gardło” komunikacyjne. A jeśli archeo coś odkryją oprócz zbutwiałych szmatek…no, no, Hull może być znowu na tapecie.