Czerwiec okazał się rekordowo niedobry dla brytyjskiego handlu. Deficyt handlowy z krajami Unii Europejskiej urósł do poziomu najwyższego od 1997 roku. Deficyt, który wskazuje różnice pomiędzy wartości dóbr i usług importowanych i eksportowanych, wzrósł w czerwcu do 4.3 miliarda funtów.
W porównaniu z wynikami z maja wynoszącymi 2.7 miliarda, był to wręcz wstrząs tektoniczny. Wzrost deficytu podyktowany był 4.6 procentowym spodkiem eksportu brytyjskiego do kraju Euro oraz krajów spoza UE. W tym samym okresie, deficyt w handlu z krajami spoza Unii wzrósł 3.9 miliarda do 5.2 miliarda.
Ekonomiści przyjęli wyniki w przerażeniem. Opinie co do wpływu jaki miała na wyniki wysoko liczba dni wolnych od pracy w czerwcu, są mocno spolaryzowane. Specjaliści ds. handlu zagranicznego częściowo upatrują przyczyn negatywnego bilansu w słabych wynikach sprzedaży ropy naftowej oraz niskim poziomem eksportu aut do Chin.
Borykająca się z recesją Wielka Brytania bezskutecznie stara się przeciwdziałać z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną kraju. Raport The Bank of England opublikowany 8 sierpnia 2012, a dotyczący stanu gospodarki wskazuje jednoznacznie, że stoi u progu stagnacji i praktycznie nie będzie się rozwijać przez resztę 2012 roku. W drugim kwartale 2012 roku gospodarka skurczyła się o 0.7 procenta, co przerosło nawet najbardziej pesymistyczne prognozy. Bezrobocie także stoi na bardzo wysokim poziomie, 2.58 miliona osób.