Eksperci obawiają się, że już w styczniu do Wielkiej Brytanii może przybyć wielu imigrantów z Rumunii i Bułgarii. Wiąże się to z koniecznością otwarcia brytyjskiego rynku pracy dla ludności z tych krajów, które w 2007 roku zostały członkami Unii Europejskiej. Brytyjczycy mają nadzieję, że nie powtórzy się scenariusz sprzed kilku lat, kiedy ich kraj zalała fala imigrantów, między innymi z Polski. Nikt jednak nie jest w stanie zagwarantować, że do podobnej sytuacji nie dojdzie w najbliższym czasie.
Czy w styczniu Wielką Brytanię zaleje fala imigrantów z Rumunii i Bułgarii?
Brytyjczycy nie są zadowoleni z faktu, że granice ich kraju będą wkrótce zupełnie otwarte dla przybyszów z Rumunii i Bułgarii. Do sprawy podchodzą bardzo sceptycznie obawiając się, że kolejna fala imigrantów zrujnuje ich rynek pracy. Tym bardziej, że w teorii Bułgarzy i Rumuni będą mieli równe w stosunku do Brytyjczyków prawa. W tej chwili przedstawiciele tych narodów mogą wprawdzie podejmować pracę na Wyspach, jednak musi być to praca sezonowa, krótkotrwała. Bułgarzy i Rumuni mogą również w Wielkiej Brytanii prowadzić swój biznes, czyli pracować jako osoby samozatrudnione. W styczniu 2014r. prawa te zostaną o wiele rozszerzone. W ankiecie zorganizowanej przez Daily Mail pokazano tymczasem, że aż 80% z zapytanych mieszkańców UK stanowczo nie chce kolejnych obcokrajowców w swoim państwie.

Ta sama ankieta pokazała, że Brytyjczycy mają również negatywny stosunek do imigrantów już przebywających w ich kraju, którzy przyjechali po roku 2004. 64% ankietowanych oceniło, że mają oni zdecydowanie negatywny wpływ na brytyjską gospodarkę. Jedynie 19% uważało odwrotnie. Pozostała część (17%) nie ma w tej kwestii zdania. Należy jednak podkreślić, że obywatele Wielkiej Brytanii, na czele z politykami najwyższej rangi, byli zaskoczeni rozmiarami fali emigracyjnej napływającej od prawie dziesięciu już lat na Wyspy. Wstępnie bowiem szacowano, że każdego roku będzie można się spodziewać około 13 tysięcy imigrantów. W rzeczywistości liczba ta jest o wiele większa i wynosi około 250 tysięcy obcokrajowców. Brytyjczycy mają nadzieję, że tym razem, ze względu na otwarte granice niemieckie i francuskie, sytuacja ta nie powtórzy się – a na pewno nie na taką skalę. Eksperci znów podjęli próbę oszacowania liczby imigrantów, których powinna oczekiwać Wielka Brytania – ustalono, że do 2015 roku w Wielkiej Brytanii pojawi się około 50 tysięcy Rumunów i Bułgarów. Krytycy tej teorii głoszą natomiast, że liczba ta będzie o wiele wyższa i wyniesie „dziesiątki tysięcy”. Sceptycy nie są jednak w stanie podać dokładnej, przewidywanej przez nich liczby obcokrajowców, których powinna oczekiwać Zjednoczone Królestwo.

Głos w sprawie zabrał brytyjski minister Mark Harper. Polityk powiedział, że Wielka Brytania nie jest w stanie powstrzymać fali imigrantów z Rumunii i Bułgarii. Zaznaczył również, że z prawnego punktu widzenia nie jest możliwe wprowadzenie żadnych obostrzeń, które utrudniłyby Bułgarom i Rumunom przyjazd do Wielkiej Brytanii, chociaż niektórzy politycy wnosili podobne postulaty, próbując chronić swój kraj przed konsekwencjami płynącymi z przybycia do ich kraju kolejnej fali imigrantów. Minister Harper podkreślił, że taką możliwość dawały umowy akcesyjne – ich ważność niestety kończy się z początkiem nowego roku. Polityk uspakaja jednak, że z pewnością fala imigrantów nie będzie tak olbrzymia, jak przed kilkoma latami, stąd jej skutki nie zniszczą brytyjskiej gospodarki. Harper podkreśla również to, co już wielokrotnie zaznaczano w dyskusji na ten temat: Wielka Brytania nie jest jedynym krajem, który otwiera swoje granice, jak miało to miejsce w 2004 roku. Rumuni i Bułgarzy będą mieli do wyboru inne, również atrakcyjne pod względem rynku pracy kraje.

Eksperci i sceptycy obawiają się, że oprócz skutków ekonomiczno-gospodarczych, otwarcie granic dla Rumunów i Bułgarów pociągnie za sobą inne konsekwencje. Jedną z nich może być potężne obciążenie szpitali i innych placówek opieki zdrowotnej. Niestety, w tej sprawie władze Wielkiej Brytanii również pozostają bezsilne. Międzynarodowe umowy mówią jasno – Rumuni i Bułgarzy będą odtąd mieć prawa takie same jak Brytyjczycy.

Źródła: http://www.mojawyspa.co.uk/, http://wiadomosci.goniec.com/