Powódź, która dotknęła Hull w 2007 roku, zgodnie z opinią ekspertów zdarza się raz na 250 lat. Ta, która nadeszła przed kilkoma dniami, również miała tragiczne skutki. Niestety, ciągłe zmiany klimatu powodują, że gwałtowne opady mogą występować coraz częściej i być dotkliwsze w skutkach. Powstała zatem pilna konieczność zmodernizowania planu przeciwpowodziowego Hull tak, by dostosowany był do bieżących zmiennych warunków środowiskowych. Teraz, kiedy nowy plan jest już wstępnie opracowany, pojawiają się pierwsze głosy ze strony jego krytyków sugerujące, że wprowadzenie projektu w życie może mieć negatywny wpływ na mieszkańców miasta.
Czy plan powodziowy w Hull jest wadliwy?
Inwestowanie w plany przeciwpowodziowe, modernizowanie zapór i wszelkich instalacji zapobiegających skutkom powodzi jest obecnie normalnym działaniem wielu miast, szczególnie tych, które w przeszłości zmierzyły się już z tym żywiołem. W 2007 roku aż 20% posesji w Hull zostało zalanych – to blisko 7208 domów oraz 1300 przedsiębiorstw. Skala zniszczeń była zatem olbrzymia, a mieszkańcy Hull musieli radzić sobie ze skutkami katastrofy przez miesiące, a niekiedy lata po ustąpieniu fali powodziowej. Podobnie w przypadku powodzi sprzed kilku dni – gdyby zapora przeciwpowodziowa na rzece Hull nie wytrzymała (co niestety było dość prawdopodobne), zalane zostałoby aż 19 tysięcy domostw!

Jak powiedziała MP Diana Johnson, rząd ogłosił w czerwcu wieloaspektowy plan przeciwpowodziowy dla całej Wielkiej Brytanii. Parlamentarzystka po bliższym zapoznaniu się z tym projektem ma obawy, że nie sprawdzi się on w przypadku Hull. Może to wynikać ze specyfiki położenia geograficznego miasta – 90% jego powierzchni znajduje się poniżej poziomu morza. Zagrożenie powodziowe powodowane jest także przez rzekę Hull oraz estuarium Humber. Te trzy czynniki, w połączeniu z nieustającymi przez wiele dni opadami deszczu spowodowały w 2007 roku, że system przeciwpowodziowy przestał być wydajny i doszło do katastrofy.

Program proponowany przez rząd nosi miano Flood Re i obowiązuje od kilku miesięcy, chociaż jeszcze nie jest w pełni ukończony. Program ten ogranicza możliwości mieszkańców terenów zagrożonych powodziami związane na przykład z wyborem firmy dokonującej zabezpieczeń. Diana Johnson wymienia także kilka innych problemów związanych z Flood Re, które mogą mieć istotny wpływ na mieszkańców Hull.

Przede wszystkim, zauważa parlamentarzystka, najmniejsze firmy są wykluczone z programu i muszą na własną rękę zadbać o zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Poza tym, Flood Re jest rozwiązaniem tymczasowym, które obowiązywać ma przez najbliższe 25 lat. Po tym czasie rząd zamierza wypuścić ten sektor na wolny rynek. Jeśli tak się stanie, Wielka Brytania będzie prawdopodobnie jedynym wysoko rozwiniętym krajem, w którym nie kontroluje się odgórnie zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Johnson widzi w tym olbrzymie zagrożenie dla Hull – prawdopodobnie wielu ludzi, nie posiadając odgórnych wskazówek, nie będzie w stanie zapewnić sobie właściwej ochrony. Parlamentarzystka zaznaczyła również, że z programem Flood Re wiążą się stosunkowo wysokie opłaty, nawet do 560 funtów rocznie – nie wszyscy w Hull będą mogli pozwolić sobie na ich uiszczenie. Do kolejnych wad projektu należy jego stosunkowo mała skuteczność. Istnieje bowiem 58% ryzyka, że projekt się nie sprawdzi! Co więcej – Diana Johnson podkreśla, że program rządowy obejmować będzie tylko i wyłącznie budynki wybudowane przed 2009 rokiem. Najnowsze nieruchomości- zdaniem polityków – powinny zostać skonstruowane zgodnie z obowiązującymi, nowoczesnymi normami, które same w sobie dają już gwarancję ochrony przeciwpowodziowej. Oznaczałoby to, że w samym Hull 1720 domów prywatnych nie będzie objętych rządowym programem przeciwpowodziowym.

Wśród polityków i niektórych mieszkańców miasta – podkreśla Johnson – już panuje nastrój przygnębienia, spowodowany poczuciem opuszczenia w sprawie tak kluczowej, jak bezpieczeństwo w razie zagrożenia wystąpieniem powodzi. Czy wadliwy plan przeciwpowodziowy jest w stanie uchronić Hull przed kolejną katastrofą? Czy powódź, która nadeszła przed kilkoma dniami i zalała część miasta, wpłynie na decyzje podejmowane na najwyższym szczeblu?


Źródło: http://www.hulldailymail.co.uk/