Z raportu przygotowanego przez grupę ekspertów z Oxford University wynika, że w Wielkiej Brytanii osoby chorujące na nowotwory umierają szybciej niż w innych krajach wysoko rozwiniętych. Powodem mogą być lekarze, którzy niechętnie kierują do szpitali.

Szybkie skierowanie do szpitala daje możliwość przeprowadzenia wszelkich niezbędnych badań i postawienia właściwej diagnozy. Bez tego niemożliwe jest szybkie zareagowanie w razie wystąpienia choroby.

Niestety, raport ekspertów z Oxford University pokazał, że brytyjscy lekarze pierwszego kontaktu nie zważają na to i w porównaniu do swoich kolegów po fachu z krajów skandynawskich, Australii czy Kanady pięciokrotnie rzadziej kierują pacjentów na badania specjalistyczne do szpitala.

Okazuje się jednak, że pomimo tego, iż w szpitalu można wykonać bez przeszkód wszelkie niezbędne badania, to pacjenci muszą na nie dość długo poczekać – nawet o cztery razy dłużej niż w innych krajach wysoko rozwiniętych.

Niewykluczone, że w czasie oczekiwania na wykonanie badań, stan pacjenta zdąży się mocno pogorszyć – w ciągu miesiąca nowotwór może zaatakować inne narządy, wkraczając w kolejną fazę rozwoju, trudniejszą (lub wręcz niemożliwą) do wyleczenia.

Raport ekspertów z Oxford University jest momentami wstrząsający. Odnotowano w nim bowiem przypadki, w których lekarz przepisuje leki na kaszel, antybiotyki lub inhalatory pacjentom skarżącym się na silny kaszel, który może być objawem raka płuc. Niektórzy pacjenci chorujący na nowotwór jelita grubego przyznali natomiast, że lekarze proponowali im zmianę diety i środki przeciwbólowe zamiast skierowania na specjalistyczne badania. Niektórzy lekarze wprost przyznawali, że więcej zrobić nie mogą.

Eksperci z Oxford University zastanawiają się, co może być powodem takiego podejścia brytyjskich lekarzy do chorób nowotworowych. Sądzą, że być może wśród medyków w UK panuje przekonanie, że wcale nie tak łatwo jest zdiagnozować raka. Z drugiej strony lekarze wiedzą, że badania specjalistyczne są bardzo kosztowne dla NHS – niewykluczone, że jest to powód, dla którego wahają się przed wypisaniem skierowania. Jedno jest pewne – głównym poszkodowanym w tym przypadku jest pacjent.