Po raz pierwszy lekarze i przedstawiciele NHS alarmowali dwa lata temu. Ceny leków na Wyspach rosną w zastraszająco szybkim tempie. Do tej pory rząd jednak nie zajął się tym problemem. Czy wkrótce nie będzie nas stać na leczenie?

Eksperci są zgodni: to koncerny farmaceutyczne psują rynek, stosując często nieetyczne praktyki. Niektóre firmy wykupują prawa do znanych powszechnie leków, które produkowane są od lat, a następnie przestają dalej je produkować. Oferują zamiennik — lek zawierający wprawdzie tę samą substancję, ale o wiele droższy. Z braku alternatywy pacjenci muszą godzić się na to podnoszenie cen. A rząd nie jest zainteresowany problemem.

Okazuje się bowiem, że politycy mają możliwość ingerowania w ceny leków. Umożliwia im to ustawa o NHS z 2006 roku. Niestety, do tej pory nikt nie zdecydował się z niej skorzystać. Czy lobby ze strony koncernów farmaceutycznych w istocie jest aż tak duże, by pozostawić pacjentów samych sobie z problemem?

Brytyjski The Times podał, że jednym z przykładów firm farmaceutycznych, które zawyżają ceny medykamentów, jest koncern Concordia International, znany wcześniej jako AMCO. Firma ta podniosła ceny praktycznie wszystkich środków leczniczych, jakie posiadała w ofercie. Na przykład kropli do oczu. Różnica w cenie leku przed podwyżką i po niej jest wstrząsająca: z 2,69 funta podniesiono ją do 29,06 funta. Koncern podniósł kilka lat temu także cenę leku stosowanego w zapaleniu dróg moczowych z 195,83 do 446,95 funta. W przypadku obu leków koncern Concordia International zastosował zmianę nazwy.

Podnoszenie cen środków leczniczych powoduje, że pacjenci wydają na nie więcej pieniędzy. Ale traci także NHS, który również kupuje leki dla swoich pacjentów.

Wobec tej sytuacji dziwić może wypowiedź brytyjskiego ministra zdrowia Jeremy’ego Hunta, który twierdzi, że rząd nie może i nie powinien ingerować w rynek farmaceutyczny. Zdaniem ministra wszelkie działania mogłyby przynieść zdecydowanie więcej szkody niż pożytku, dlatego należy ich zaniechać.