W Hull zrobiono wszystko, co tylko można było zrobić w walce o przyznanie tytułu Brytyjskiego Miasta Kultury 2017. Władze poprosiły o pomoc lokalnych przedsiębiorców. Nie brakowało zatem sponsorów, dzięki którym oferta rozrywkowo-kulturalna naszego miasta w ostatnim czasie była aż tak bogata. Mieszkańcy pomagali jak tylko mogli, by miasto wygrało w starciu z pozostałymi konkurentami. Politycy, przedstawiciele mediów, artyści teatralni, muzycy i przedstawiciele wielu innych zawodów zadbali o to, by w Hull działo się jak najwięcej – i żeby były to wydarzenia na najwyższym poziomie. Wszystkie założenia i plany zostały zrealizowane. Czy to wystarczy, żeby wygrać konkurs?
Wizyta jurorów w konkursie na Brytyjskie miasto Kultury 2017 w Hull
Wysiłek wielu ludzi, którzy swoją współpracą, pasją i zaangażowaniem przyczynili się do uczynienia z naszego miasta jednego z najważniejszych centrów kulturalno-rozrywkowych na mapie całej Wielkiej Brytanii, z pewnością się opłacił – oprócz tego, że udowodniono sobie, jak wiele można osiągnąć w ciągu zaledwie 12 miesięcy, miasto już dostało się do finału konkursu, a jego mieszkańcy z pewnością nie mogli narzekać na brak wrażeń i rozrywki w ostatnim czasie. Efekty wszystkich tych starań zostały przedstawione komisji przyznającej tytuł Brytyjskiego Miasta Kultury podczas trwającej zaledwie dwie godziny prezentacji. Z dala od emocji towarzyszących poszczególnym wydarzeniom i festiwalom, w miłej atmosferze przedstawiciele miasta mogli rozliczyć się przez jury – i przed sobą – z wszystkiego, co udało się zorganizować w ciągu ostatniego roku. Każde wydarzenie zostało wzięte pod lupę i obiektywnie opisane. W ten sposób można było udowodnić, że Hull nie tylko posiada zapał i ambicje, ale również potrafi skutecznie wcielać swoje plany w życie. Prelegenci skoncentrowali się oczywiście na kilku najważniejszych, sztandarowych wydarzeniach minionego roku.

Derry-Londonderry, które szczyci się tytułem Brytyjskiego Miasta Kultury 2013, było dla wszystkich odpowiedzialnych za ofertę kulturalną Hull wzorem do naśladowania. Małe miasteczko, o którym w zasadzie w ogóle nie mówiono w mediach narodowych, stało się nagle bardzo ważnym punktem na brytyjskiej mapie, często wspominanym w gazetach i w Internecie. Wszyscy są przekonani, że Hull może odnieść już wkrótce podobny sukces. Władze mają również nadzieję, że – podobnie jak w przypadku Londonderry – przełoży się to na poprawę stanu lokalnych finansów. Podobnie sądzą także miejscowi przedsiębiorcy, opierając się na słowach mieszkańców Derry, którzy deklarują, że dawno nie było w turystyce tak dużego ruchu, jak po zdobyciu tytułu Brytyjskiego Miasta Kultury. Taksówkarze mają zatem nadzieję na wiele kursów z dworca, z lotniska do centrum, a branża hotelarska – na setki zapełnionych pokojów hotelowych. Jedno jest pewne – zwycięstwo w konkursie przyciągnie turystów, którzy w normalnej sytuacji prawdopodobnie nie zdecydowaliby się odwiedzić miasta.

Ostateczna decyzja w sprawie wyników konkursu zapadnie już w najbliższą środę. Wszyscy trzymajmy kciuki za zwycięstwo naszego miasta – tym bardziej, że skorzysta na nim każdy z mieszkańców Hull. Tytuł Brytyjskiego Miasta Kultury zobowiązuje – w Hull nie zabraknie kolejnych ekscytujących imprez kulturalnych, a zatem rozrywki – przez cały rok. Miasto czekają kolejne zmiany, turystyka będzie przeżywać renesans. A jeśli się nie uda – pozostanie nam cieszyć się z tego wszystkiego, co już wygraliśmy. Bo przecież dojście do finału to także niemałe zwycięstwo.

Źródło: http://www.hulldailymail.co.uk/