W ramach ogólnoeuropejskiej akcji antyterrorystycznej w Hull zatrzymano mężczyznę, którego podejrzewa się o przynależność do Al-Kaidy oraz o planowanie przeprowadzenia samobójczego zamachu terrorystycznego.
Brytyjska minister spraw wewnętrznych, Theresa May, poinformowała niedawno, że szczególnie podczas ważnych wydarzeń mieszkańcy Wielkiej Brytanii mogą zauważyć na ulicach więcej funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. May twierdzi bowiem, że atak terrorystyczny jest w Wielkiej Brytanii nadal wielce prawdopodobny. Szefowa MSW nie powiedziała jednak, czy wśród funkcjonariuszy patrolujących ulice znajdą się antyterroryści. Wytłumaczyła, że nie może wypowiadać się na temat kwestii operacyjnych.
Theresa May podała również, że Wielka Brytania zrewiduje obowiązujące procedury bezpieczeństwa po piątkowych atakach w Paryżu.
Minister zaznaczyła również, że na razie nie ma potrzeby podnoszenia obowiązującego obecnie stopnia zagrożenia terrorystycznego z „poważnego” na wyższy.
Mężczyzna, którego zatrzymano ostatnio w Hull, nazywa się Bakr Hamad i jest podejrzewany o przynależność do organizacji Al-Kaida, a dokładniej do grupy, która próbuje stworzyć w Kurdystanie kalifat oparty na prawie islamskim, nawiązujący do tzw. „Państwa Islamskiego”. Funkcjonariusze proszą jednak mieszkańców o zachowanie spokoju — jak informują, nie ma obecnie w naszym mieście poważnego zagrożenia terrorystycznego, a aresztowania są wynikiem prowadzonego od 20 lat programu antyterrorystycznego. Do schwytania osób podejrzanych o terroryzm doszło w tym samym czasie we Włoszech, w Niemczech, w Norwegii, w Szwecji czy w Finlandii.
W miniony piątek w stolicy Francji doszło do serii ataków terrorystycznych, w których straciło życie w sumie 129 osób. Wywołało to falę oburzenia w Europie i strach przed kolejnymi atakami terrorystycznymi w innych krajach. Wątek ten przewija się również w dyskusji dotyczącej kryzysu migracyjnego, z jakim mierzy się obecnie Unia Europejska.