Sztorm Jonas objawił się w USA śnieżycą, jakiej Stany Zjednoczone nie pamiętają od wielu lat. Sparaliżowane lotniska, nieczynne szkoły i urzędy, odwołane posiedzenia polityków najwyższego szczebla. Koszty odśnieżania idą w miliony dolarów. Teraz burza atakuje Wielką Brytanię.
Meteorolodzy uspakajają jednak mieszkańców Hull i East Riding. Ich zdaniem nie ma powodów do obaw — w naszym regionie pogoda nie powinna ulec pogorszeniu (a niewykluczone wręcz, że w czwartek pojawią się przejaśnienia).
Jonas uderzy w Wielką Brytanię najprawdopodobniej w środę rano, twierdzą eksperci. I objawi się przede wszystkim sporymi opadami deszczu, które w wybranych regionach będą niebezpieczne, powodując ryzyko wystąpienia powodzi. Ostrzeżenia wydano już dla regionów Cumbria, Lancashire, Yorkshire, Devon i Cornwall. Meteorolodzy wstrzymali się jednak z alarmem powodziowym dla Hull i East Riding.
Dzisiaj temperatura powietrza w regionie powinna utrzymywać się na poziomie około 10 stopni powyżej zera. Nie powinniśmy jednak spodziewać się opadów deszczu — dzień będzie raczej suchy. „I najprawdopodobniej zostanie tak już do końca tygodnia” dodają meteorolodzy.
O wiele gorsza pogoda będzie obserwowana na zachodnim wybrzeżu Wysp Brytyjskich — tam spadnie nawet do 60 mm deszczu. Zważywszy, że w niektórych regionach mieliśmy do czynienia w grudniu z bardzo dużymi opadami (niekiedy najwyższymi od chwili rozpoczęcia pomiarów), niewykluczone, że dojdzie do podtopień i powodzi.
W Stanach Zjednoczonych śnieżyca Jonas przyniosła śmierć już około 30 osobom. Panika, jaka wybuchła w kraju, spowodowała, że ludzie masowo zaczęli robić zapasy pożywienia i wody butelkowanej. I pomimo tego, że synoptycy nie zapowiadają dalszych opadów śniegu, mieszkańcy USA nie powinni się cieszyć odejściem śnieżycy. Wiele dróg nadal nie udrożniono. Ponadto zapowiadane są dodatnie temperatury i opady deszczu w niektórych regionach Stanów. Wszystkie te czynniki mogą przyczynić się do wystąpienia powodzi i podtopień.