Młody, samowystarczalny, wykształcony – tak portretuje wschodnioeuropejskiego emigranta dziennik „The Guardian” na podstawie przekrojowego raportu Migration Policy Institute. Jednocześnie prawie 90 proc. imigrantów z krajów A8 zarabia mniej niż 400 funtów tygodniowo, pracuje poniżej swoich kwalifikacji, a ich wyzyskiwanie przez pracodawców to nie wyjątek, lecz reguła.
Od 2004 roku na Wyspy Brytyjskie przyjechało 1,5 mln osób z Europy Wschodniej. Wraz z nimi pojawiły się typowe rzeczy, spośród których gazeta wymienia kabanosy, makowiec i soki „Kubuś”, nazywając je „podstawowymi produktami dla nowej generacji pracowników z zagranicy”.
Nowy, przekrojowy raport Migration Policy Institute, opierający się na danych Labour Force Survey, Workers Registration Scheme oraz National Insurance pokazuje, że imigranci z Europy Wschodniej stanowią różnorodną, ale też w wielu aspektach podobną do siebie grupę.
Według zebranych informacji, prawie dwie trzecie wszystkich „nowych” imigrantów z krajów A8 to Polacy. 70 proc. tej populacji to osoby w przedziale wiekowym 18-35 lat. Wielu z nich są wysoko wykwalifikowani i wykształceni. Większość z polskiej grupy imigrantów (63 proc.) zostaje w UK nie dłużej niż 12 miesięcy.
Korzystają z własnych znajomości w poszukiwaniu zakwaterowania, pracy i towarzystwa. Ponad 25 proc. Polaków, którzy przyjechali na Wyspy, wybiera jako miejsce zamieszkania Londyn, ale sporo jest nas również na prowincji, np. w regionie East Anglia oraz w aglomeracjach podmiejskich, jak np. Slough. Z tych, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii od 2004 roku, pozostała połowa – około 700 tys.
„Obecni imigranci otrzymują niskie stawki wynagrodzenia i podejmują prace niewymagające kwalifikacji, często wbrew własnemu, porządnemu wykształceniu. W wielu wypadkach nowi imigranci mający niepewną pracę i warunki mieszkaniowe, narażeni są na eksploatację. (…) Bariera językowa jest większa niż w przypadku innych grup migrantów w UK” – czytamy w raporcie.
80 proc. przybyszy z Europy Wschodniej mówi w domu w swoim języku ojczystym, podczas gdy w innych grupach migrantów angielskim posługuje się na co dzień aż 60 proc. Przekłada się to na pracę – ponad 25 proc. nowych imigrantów ma w pracy problemy z powodu barier językowych (6 proc. w innych grupach migrantów).
Podobnie jest w szkołach. W tej chwili 4,4 proc. uczniów uczęszczających do brytyjskich szkół, dla których angielski nie jest pierwszym językiem, mówi po polsku, litewsku, słowacku lub czesku.
Autorzy raportu zauważają tez rosnącą wobec przyjezdnych z Europy Wschodniej niechęć brytyjskiego społeczeństwa, u której podstaw leżą stereotypy rasowe i narodowościowe. Tymczasem dane wykazują, że ich wpływ na służby publiczne jest niewielki. Około 95 proc. mężczyzn z tej grupy oraz 80 proc. kobiet znajduje pracę zaraz po przybyciu do UK. Są również mniej skłonni do korzystania z systemu zasiłków niż rodzimi pracownicy.
Pracodawcy nadal z podziwem patrzą na etykę pracy przyjezdnych z krajów A8. Tym tłumaczy się niską stopę bezrobocia wśród nich, która w trzech kwartałach roku 2009 sięgnęła 5 proc., w porównaniu z 7,8 proc. wśród pracowników urodzonych w UK oraz 12 proc. wśród pracowników z Pakistanu, Indii i Bangladeszu.
Mimo wykształcenia i pracowitości ponad połowa Polaków, Litwinów, Słowaków i Czechów pracuje na stanowiskach poniżej swoich kwalifikacji i nisko opłacanych. 89 proc. zarabiało mniej niż 400 funtów tygodniowo w roku 2007, podczas gdy tylko 57 proc. pracowników urodzonych na Wyspach mieściło się w tej skali zarobków. W tym samym roku obecni imigranci z krajów A8 zarabiali zazwyczaj 60-70 proc. średniej krajowej pensji. Podobny wynik osiąga społeczność Pakistańczyków w latach 2005-2008.
– Pracownicy z Europy Wschodniej stymulowali brytyjską gospodarkę, teraz jednak ponad połowa z nich wróciła do swoich krajów – mówi Andrea Murray z Komisji Równości i Praw Człowieka. – Mimo tego, że byli dobrze wykwalifikowani do wielu zawodów, chwytali sie pracy, której nie chcieli inni pracownicy.
Murray przewiduje, że ten trend może się utrzymać. Pracodawcy nadal będą poszukiwać pracowników z Europy Wschodniej, by zapełnić etaty na stanowiskach, które nie wymagają kwalifikacji i znajomości języka. Z tego powodu Komisja Równości i Praw Człowieka adresuje do rządu apel o próbę wyciągnięcia imigrantów z ich „enklaw”. „Powinniśmy jeszcze raz ocenić, czy dobrze wspieramy nowych imigrantów np. w nauce angielskiego, czy wprowadzamy w życie prawa zmierzające do likwidacji wyzysku i czy zapewniamy wystarczający poziom pomocy w regionach, gdzie liczba migrantów jest wysoka” – komentuje raport Murray.
Ska, Goniec.com
Fot. www.dailymail.co.uk