Przedmioty o wartości wielu tysięcy funtów zostały skradzione z siedziby fundacji Real Aid w Tickton, koło Beverley. Duża ich część pochodziła z darów. 

Złodzieje zniszczyli również samochód należący do fundacji Real Aid, którego używano do dowożenia darów do najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących rodzin. Pojazd nie nadaje się już do użytku.

Wśród skradzionych przedmiotów znalazły się przede wszystkim rzeczy przeznaczone na nagrody w loterii, którą zamierzała zorganizować fundacja.

Założycielka fundacji Real Aid Barbara Raine powiedziała, że wiadomość o włamaniu i kradzieży ją zdruzgotała. Przyznała, że to potężny cios dla organizacji i dodała, że kradzież była zwykłym, nieprzemyślanym przestępstwem i aktem podłego wandalizmu.

Raine podkreśliła również, że to, co się stało, w bardzo dużym stopniu dotknęło wolontariuszy, którzy podczas całego minionego roku poświęcili wiele godzin swojego wolnego czasu na zbieranie darów, które teraz zostały skradzione.

Szefowa fundacji powiedziała, że jeśli nie uda się zebrać dodatkowych darów, istnienie fundacji może stanąć pod znakiem zapytania. Przyznała, że zbliża się okres, w którym zaplanowano szczególnie dużo imprez i loterii. Raine nie chciałaby odwoływać żadnego z nich, ale nie wyklucza, że będzie do tego zmuszona. Może się bowiem okazać, że nagród w loterii najzwyczajniej nie będzie. A wówczas nie będzie i loterii.

Policja podejrzewa, że kradzież z włamaniem do siedziby fundacji została dokonana przez tę samą grupę przestępczą, która kilka dni wcześniej dopuściła się podobnego przestępstwa w tej samej okolicy.

Fundacja prosi darczyńców o przekazywanie drobnych przedmiotów, które nadawałyby się na nagrody w organizowanej przez Real Aid loterii.

Real Aid to organizacja charytatywna zajmująca się przede wszystkim pomaganiem najbiedniejszym rodzinom w East Yorkshire. Niektóre akcje skierowane są jednak także do mieszkańców innych krajów, włączając w to Europę Wschodnią i Afrykę.