Dwie śmiertelne ofiary, powalone drzewa, chaos i wypadki na drogach, przerwy w dostawach energii, odwołane loty – Brytyjczycy liczą szkody po wiejących przez ostatnie dni huraganowych wiatrach, które osiągały prędkość do 164 km na godzinę.
Pierwsza śmiertelna ofiara to mężczyzna po 50-tce, który zginął w kabinie furgonetki po tym, jak w samochód uderzyło powalone przez wichurę drzewo. Drugi mężczyzna nie przeżył, gdy w tankowiec na którym pracował na Kanale La Manche uderzyła wielka fala – podają brytyjskie media.
Powalone drzewa uszkodziły w wielu miejscach linie wysokiego napięcia oraz uniemożliwiły przejazd przez wiele dróg i torów kolejowych. Jak podaje serwis BBC, we wtorek wieczorem w Anglii, Szkocji i Irlandii Północnej tysiące domostw pozostało bez prądu.
W wyniku silnych wichur zamknięto lotnisko w Edynburgu, odwołano część lotów, wiele było opóźnionych. Podobna sytuacja była na lotnisku w Glasgow. Na Heathrow i Gatwick wiele lotów było opóźnionych o kilka godzin. Zawieszono większość połączeń kolejowych między Londynem a Szkocją. Wstrzymana została też komunikacja promowa przez kanał La Manche.
„Nie moge spać! Wieje jak na Kasprowym!” – pisze Krzysiek z Hull na swoim profilu na facebooku. Takich komentarzy można było przeczytać mnóstwo w ciągu ostatnich dni. „Wiatr porywa wszystko spod domu i roznosi je gdzie popadnie.” – taki wpis zamieściła Ania.
Zapraszamy do umieszczania zdjęć i filmów pokazujących skutki silnych wiatrów na naszej tablicy facebook: http://www.facebook.com/hullpl.