W ostatnich dniach usłyszeliśmy zapowiedź, że referendum dotyczące tego, czy Wielka Brytania powinna wystąpić z Unii Europejskiej, odbędzie się szybciej, niż przewidywano. Oznacza to, że czekają nas długie i trudne negocjacje między Unią a Londynem.

Wielka Brytania domaga się poważnych zmian w Unii Europejskiej. Jeśli żądania Londynu nie zostaną spełnione, Zjednoczone Królestwo prawdopodobnie wystąpi z UE. Uważa się, że problem dotyczy przede wszystkim polityki migracyjnej, a w szczególności dużej liczby imigrantów z Polski czy Rumunii w Wielkiej Brytanii. Oprócz tego Londyn domaga się negocjacji w zakresie zmian ustrojowych Unii Europejskiej – tak, by za wiele lat nie powstała federacja narodów wchodzących w skład tej organizacji, która zagroziłaby ich niezależności.Wielka Brytania chce zatem, by z Traktatu Rzymskiego o powstaniu Wspólnoty Europejskiej usunięty został zapis o „coraz ściślejszej unii”.

Londyn domaga się ponadto, by krajowe parlamenty miały prawo weta wobec nowych przepisów unijnych. W tej kwestii Wielka Brytania prawdopodobnie będzie mogła liczyć na poparcie Niemiec.

Rząd brytyjski domaga się również ograniczenia przywilejów, które posiadają obecnie imigranci z innych krajów UE, przede wszystkim w zakresie polityki socjalnej oraz zasiłków. Ponadto Londyn domaga się wieloletniego zamknięcia rynku pracy dla imigrantów z krajów takich jak Turcja, Ukraina, Mołdawia czy Gruzja (przy założeniu, że kraje te kiedykolwiek wejdą w skład państw członkowskich Unii Europejskiej).

Trzeba pamiętać, że nie wiadomo, jakie mogą być skutki opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanią. Jeszcze nigdy nie było sytuacji, w której państwo członkowskie odeszło z UE. Wielka Brytania jest poza tym państwem dużym, o olbrzymim potencjale gospodarczym czy militarnym. Będą w Unii Europejskiej od 1973 roku, kraj ten wywarł olbrzymi wpływ na kształtowanie się Wspólnoty.

Niewykluczone, że jeśli Wielka Brytania istotnie wystąpi z UE, to jej śladem podążą inne kraje, co osłabi Wspólnotę. To z kolei z pewnością nie leży w interesie krajów o nieco mniejszym potencjale gospodarczym i politycznym, takich jak choćby Polska.