W ubiegłym tygodniu zasygnalizowaliśmy, że coraz dłużej trzeba będzie czekać na konsultację z lekarzem w szpitalu, w razie nagłego przypadku. Tymczasem okazuje się, że problemy mogą także pojawić się w związku z wizytą u lekarza rodzinnego.
Sytuacji, w których rejestratorka w poradni rodzinnej zmuszona jest odesłać pacjenta bez niczego lub umówić go dopiero na przyszły rok jest coraz więcej. Nowe badania pokazują, że liczba takich zdarzeń osiągnie w przyszłym roku ponad 50 milionów! Czy wizyta u lekarza w ogóle będzie możliwa?
Royal College of General Practitioners (RCGP) jest zdania, że brak inwestycji w dziedzinie usług medycznych doprowadził do problemów z udzielaniem świadczeń medycznych. Lekarze nie są już w stanie sprostać potrzebom pacjentów w Wielkiej Brytanii. Może to doprowadzić do wielu problemów, tym bardziej, że już w tej chwili wielu pacjentów skarży się na problemy z umówieniem się na wizytę lekarską w rozsądnym terminie. RCGP – odpowiadając na te skargi – sugeruje, że może być tylko gorzej, jeśli nie zostaną wprowadzone istotne zmiany w systemie zdrowotnym Wysp.
W samym Londynie aż 9,3 miliona pacjentów w tym roku będzie odesłanych bez udzielenia potrzebnych świadczeń medycznych (w tym nawet bez konsultacji pielęgniarskiej – problem bowiem nie dotyczy jedynie deficytu kadrowego lekarzy, lecz także pielęgniarek). Eksperci prognozują, że w przyszłym roku liczba ta wzrośnie o ponad 1 000 000 i wyniesie 10,4 miliona. Podobnie ma być w rejonie Birmingham, Manchesteru, West Yorkshire oraz Merseyside – tam w przyszłym roku odesłanych będzie o kilkaset tysięcy pacjentów więcej niż w roku 2014.
Royal College of General Practitioners zaznacza, że można nie dopuścić do takiej sytuacji, pod warunkiem, że liczba inwestycji w służbie zdrowia w Wielkiej Brytanii natychmiast wzrośnie o 11%. Skarbnik Royal College of General Practitioners, dr Helen Stokes-Lampard powiedziała, że sytuacja, w jakiej znalazła się medycyna rodzinna na Wyspach, jest kryzysowa. Znakiem tego kryzysu mają być dane mówiące o tym, że w przyszłym roku ponad 50 milionów wizyt lekarskich nie będzie mogło się odbyć, twierdzi dr Helen Stokes-Lampard, która podkreśla jednocześnie, że dane te są bardzo szokujące. Skarbnik RCGP powiedziała także, że żaden lekarz nie chce odsyłać pacjentów, którym nie udzielono niezbędnych świadczeń medycznych. Niestety, przychodnie nie mają wyjścia, szczególnie w obliczu starzejącego się w szybkim tempie społeczeństwa Wielkiej Brytanii. Duża, rosnąca z każdym rokiem liczba osób w podeszłym wieku wiąże się z dużym zapotrzebowaniem na usługi lekarzy medycyny, którzy obejmą te osoby stałą opieką. Na wizytę u lekarza czekają jednak także osoby młode, które cierpią na wiele przewlekłych chorób. Liczba pacjentów jest tak duża, że lekarze nie są w stanie przyjąć wszystkich. A badania społeczeństwa mówią jednoznacznie – coraz więcej osób cierpi na różne dolegliwości, w tym choroby cywilizacyjne. Coraz więcej osób będzie zatem chciało skorzystać z usług lekarza pierwszego kontaktu. Oznacza to jedno – coraz dłuższe będą kolejki w przychodniach.
Doktor Helen Stokes-Lampard twierdzi, że nie tylko brak wystarczającej liczby inwestycji w służbę zdrowia przyczynia się do pogłębienia opisywanego problemu. W Wielkiej Brytanii mamy do czynienia z brakami kadr medycznych – i właśnie to w największym stopniu wpływa na obecne problemy.
Skarbnik Royal College of General Practitioners zwróciła uwagę na to, że wielu pacjentów – w obliczu problemów z umówieniem się na kolejną wizytę – może po prostu zaniedbać swoje zdrowie i zrezygnować z leczenia. „Podczas gdy wielu będzie próbować kilkukrotnie i w końcu umówi się na wizytę, część pacjentów trafi do szpitala w związku z pogorszeniem stanu zdrowia lub – co gorsza – w ogóle przestanie dbać o swoje zdrowie, rezygnując z konsultacji z jakimkolwiek lekarzem” powiedziała dr Stokes-Lampard (cytat za MSN).
Eksperci szacują, że trzeba zatrudnić przynajmniej osiem tysięcy lekarzy rodzinnych w Wielkiej Brytanii, by problem choć częściowo udało się rozwiązać.
Trzeba zaznaczyć, że liczba zatrudnienia w służbie zdrowia na Wyspach rośnie – niestety, tempo tego wzrostu jest zbyt niskie. I tak na przykład o początku 2010 roku w Wielkiej Brytanii NHS zatrudnił tylko niewiele ponad tysiąc lekarzy rodzinnych.
W sytuacji optymalnej liczba zatrudnianych przez NHS lekarzy rodzinnych powinna rosnąć szybciej niż populacja Wysp. Jest to możliwe, choć wymaga dodatkowych nakładów finansowych, które trudno w tej chwili znaleźć.
Źródło: http://news.uk.msn.com