Kolejnym urokliwym punktem na mapie Hull, który warto odwiedzić, jest deptak River Hull Walkway. Jak tam trafić – i dlaczego w ogóle warto się tam wybrać?

Idź prosto wzdłuż High Street, a następnie skręć w lewo, w Scale Lane Staith. Dojdź do końca uliczki i skręć w prawo. Jesteś na miejscu! To właśnie tu zaczyna się historia naszego miasta. W tym miejscu, przy tej niewielkiej zatoczce, pierwsi osadnicy postawili swoje domy w XI wieku. Tutaj cumowali swoje łodzie, które były ich głównym środkiem lokomocji w dawnych czasach.

Osada nazywała się wówczas Wyke i znajdowała się w posiadaniu klasztoru cystersów z Meaux aż do 1293 roku, kiedy to król Edward I zdecydował się wykupić od nich ten obszar i założyć w tym miejscu bazę militarną. Już w owym czasie duże znaczenie dla rozwoju naszego miasta miał port, do którego przybijały łodzie wiozące na eksport wełnę z hrabstwa Yorkshire.

W tym czasie przemianowano także Wyke na King’s Town lub (nieco później) Kingston upon Hull. W 1332 roku król Edward II nadał Hull status miasta na mocy specjalnego edyktu. Oznaczało to, że od tej pory miasto cieszyło się większą swobodą w zarządzaniu oraz mogło wybierać mera, pełniącego rolę burmistrza. Nastąpił przełom w dziejach rozwoju miasta Kingston upon Hull. Pierwszym merem Hull został William de la Pole, znany kupiec o dużych zasługach dla miasta, który niewiele lat później otrzymał od króla tytuł szlachecki.

Hull River Walkway położony jest z dala od głównego nurtu rzeki, a mimo to można zobaczyć w tym miejscu potężne zapory przeciwpowodziowe. Wielokrotnie zdarzało się bowiem, że rzeka wylewała w miejscach, w których nikt się tego nie spodziewał, powodując olbrzymie straty dla miasta i niosąc ze sobą śmierć i zniszczenie.

Poziom rzeki bardzo często wahał się w tym miejscu, szczególnie w XVII i w XVIII stuleciu. Widok olbrzymich łodzi, które utknęły w gęstym szlamie i błocie, nie był w tamtych czasach niczym nadzwyczajnym! Ze względu na to, że poziom wód był w tym miejscu dość niski, łodzie konstruowane w Hull miały bardzo płaskie dna. Dzięki temu doskonale nadawały się do eksplorowania nieznanych wód, mogły pływać po dalekich oceanach. Załoga tak skonstruowanych łodzi nie musiała obawiać się, że statek utknie na mieliźnie gdzieś na drugim końcu świata, a marynarze być może nigdy nie ujrzą już swojego Hull.

Załogi wypływające na ekspedycje (przede wszystkim w kierunku północnym, na polowania na wieloryby) musiały się jednak chronić także przed innymi zagrożeniami. Łodzie wypływające na północ miały zatem wzmacniane dodatkowymi warstwami desek dna i burty – tak, by nie zniszczył ich arktyczny lód.

Zachęcamy do wizyty w tym miejscu – spacer wzdłuż River Hull Walkway to wspaniały pomysł na spędzenie niedzielnego popołudnia!