Clive Sullivan urodził się w 1943 roku w Splott (Cardiff). Zanim stał się wielką gwiazdą sportu, grywał w drużynach szkolnych w Cardiff. Przerwał, kiedy okazało się, że poważna kontuzja nogi może spowodować, iż już nigdy nie będzie normalnie chodzić. Tak się na szczęście nie stało.
Przez jakiś czas Clive Sullivan pracował jako mechanik. Obawiał się powrotu do kariery sportowej. W 1961 roku zdecydował się wstąpić do wojska i przeszedł szkolenie wojskowe w Catterick Camp. Tam szybko zauważono, że byłby wspaniałym graczem w drużynie rugby i zaproponowano mu wstąpienie do niej. Sullivan znalazł się w trudnej sytuacji: obawiał się odmówić, bo musiałby wówczas przyznać się do poważnej kontuzji sprzed kilku lat, a to mogłoby spowodować wydalenie go z armii. Obawiał się jednak przyjąć propozycję, bojąc się, że stan jego nogi tylko się pogorszy. Ostatecznie jednak zdecydował się grać w wojskowej drużynie. Planował za wszelką cenę pokazać, że się do tego nie nadaje — myślał, że szybko wyrzucą go z grona graczy.
Clive Sullivan coraz bardziej jednak angażował się w życie drużyny i w grę w rugby. Zauważył, że nie odczuwa żadnego bólu i bez najmniejszych problemów porusza się, biegając. Postanowił, że nadszedł czas, by zawalczyć ponownie o sportową karierę, o której marzył przez całe życie. Nie mógł jednak zapominać o tym, że cały czas służył w brytyjskiej armii i co jakiś czas musiał odbywać służbę. A był dobrym żołnierzem — tak dobrym, że armia przyznała mu medal za zasługi „United Nations Medal”.
W kolejnych latach jeden z sędziów, który zaobserwował na boisku talent Sullivana, zaproponował, by ten zagrał z drużyną Hull FC. Szybko otrzymał kontrakt, ale nie grał jeszcze zbyt często. Cały czas bowiem był zawodowym żołnierzem, a w związku z podjętą na nowo aktywnością fizyczną przebył trzy operacje kolana. W 1963 roku miał również poważny wypadek samochodowy, w którym niemal stracił życie. Mimo wszystkich trudności, Sullivan nie poddawał się w walce o karierę na boisku. W 1964 roku odszedł z armii, by w pełni oddać się grze w Hull FC.
W ciągu następnych kilku lat grał tak dobrze, że w 1972 roku został kapitanem brytyjskiej drużyny narodowej. To przełomowy moment w historii brytyjskiego sportu, bo wcześniej nikt o ciemnej skórze nie dowodził brytyjską drużyną narodową w żadnej dziedzinie sportu.
W sumie Clive Sullivan zagrał 352 razy z drużyną Hull FC, by w 1974 roku przejść do Hull Kingston Rovers, ku olbrzymiemu zaskoczeniu wszystkich swoich fanów.
Później Clive Sullivan zdecydował się na powrót do Hull FC, pracując tam także jako trener. W 1985 roku, już jako zasłużony w sporcie, odszedł nagle. Zmarł z powodu raka wątroby.
Jego legenda trwa jednak do dziś.