Pacjenci z nowotworami są odsyłani z powrotem do domu z powodu braku wolnych łóżek w szpitalach Castle Hill i Hull Royal. Ich miejsca zajmują staruszkowie, którzy przenoszeni są z innych oddziałów. Powoduje to, że niektórzy z ciężko chorych pacjentów nie mogą zostać poddani badaniom i testom diagnostycznym, a także specjalistycznemu leczeniu, ponieważ zgodnie z odgórnym zarządzeniem, personel musi znaleźć wolne miejsca dla starszych ludzi, cierpiących na Alzheimera czy demencję.
Brak miejsc szpitalnych dla pacjentów z nowotworem
Większość pacjentów w zaawansowanym wieku nie cierpi na nowotwór, tylko na typowe dla okresu starości choroby. Ludzie ci wymagają hospitalizacji, jednak na właściwych oddziałach często brakuje już dla nich wolnych łóżek. Sytuacja oburza pacjentów chorych na nowotwór i ich rodziny. Andy Nolan, którego żona miała zostać poddana biopsji raka piersi, powiedział, że zostali odesłani do domu, a kluczowy dla zdrowia i życia pacjentki zabieg ostatecznie odwołano. Kobieta po biopsji wymagałaby bowiem sześciogodzinnego odpoczynku, w ciągu którego doszłaby do siebie po zabiegu – zapewnienie takiego okresu rekonwalescencji nie jest jednak możliwe z powodu braku wolnych łóżek. Mężczyzna powiedział, że cała ta sytuacja przypomina koszmar. Rozumie, że personel medyczny nie ma zbyt wiele do powiedzenia, a staruszków nie należy lekceważyć, jednak martwi się o życie swojej żony, która od ośmiu lat walczy z nowotworem i próbowała już wielu metod jego leczenia – jak dotąd nieskutecznie.

Małżeństwo postanowiło walczyć o zabieg. Najpierw jednak konieczne było pobranie krwi kobiecie – pielęgniarka wykonała je w pomieszczeniu przypominającym nieco poczekalnię, w którym znajdowali się inni pacjenci. Zapytana o higienę odpowiedziała, że w miarę możliwości personel stara się dbać o właściwe warunki pobierania materiału do badań, jednak nie zawsze możliwe jest wykonanie badania w odpowiednich warunkach. Pielęgniarka przyjęła w ten sposób jeszcze kilku kolejnych pacjentów. Dowodzi to, że obecna sytuacja wpływa znacząco na jakość usług świadczonych przez szpitale. Małżeństwo czeka teraz na ustalenie nowego terminu zabiegu.

Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że na kilku oddziałach w obu szpitalach rozprzestrzenia się norowirus. Musiały one zatem zostać częściowo zamknięte. Dodatkowo niekorzystne warunki atmosferyczne i niższa odporność typowa dla tej pory roku spowodowały, że szpitale muszą radzić sobie z nadzwyczaj dużą liczbą pacjentów.

Dr Yvette Oade z zarządu NHS powiedziała, że obie placówki znalazły się w bardzo trudnej sytuacji i działają pod presją już od okresu świątecznego. Obecna sytuacja pomaga przekonać się, do czego mogą doprowadzić planowane dla szpitali cięcia budżetowe – oba szpitale mają do roku 2018 zaoszczędzić kwotę bagatela 99 milionów funtów! Pacjenci boją się, że takie działania zarządu NHS, który obejmuje swym działaniem oba szpitale, będą dla nich tragiczne w skutkach i uniemożliwią dalsze skuteczne leczenie. Dr Oade zapewniła, że pomimo iż każdego przypadku nie da rozpatrzyć się indywidualnie, pacjenci szczególnie potrzebujący hospitalizacji w związku z leczeniem nowotworu będą objęci konieczną opieką, a ich zdrowiu ani życiu nie będzie zagrażać niebezpieczeństwo.

Źródło: www.thisishullandeastriding.co.uk