Drugi dzień Bożego Narodzenia znany jest w tradycji krajów anglosaskich jako Boxing Day. Tego dnia ceny wielu towarów w sklepach spadają, a miłośnicy obniżek i wyjątkowych promocji wyruszają na wielkie zakupy, które często kończą się… pustym portfelem.
Boxing Day to kolejna w tym roku okazja do tanich zakupów — zupełnie niedawno był przecież tzw. Czarny Piątek (Black Friday), podczas którego ceny niektórych towarów spadły nawet o połowę. Jak pokazują statystyki, z roku na rok wydajemy coraz więcej podczas każdej z tych okazji. Nie zawsze jest to jednak słuszne — eksperci sądzą (i swoje twierdzenie popierają danymi statystycznymi), że ani w Boxing Day, ani w Black Friday ceny w istocie nie są najniższe. Najtaniej jest bowiem w lecie, kiedy ruszają wyprzedaże sezonowe. Klienci często o nich zapominają choćby ze względu na wakacje — bo kto ma głowę do zakupów, kiedy wybiera się właśnie na dwutygodniowy urlop pod palmami?
Sklepy podczas Boxing Day są często otwarte już od samego rana. Pomimo wczesnej pory, klientów w centrach handlowych nie brakuje. W ubiegłym roku domy towarowe sieci Debenhams były czynne 26 grudnia już od 7.00. W tym roku najprawdopodobniej będzie tak samo.
Nieco później otwierane są z reguły sklepy Selfridges, przed którymi od samego rana stoi kolejka, która zdaje się nie mieć końca.
Najwcześniej z wyprzedażami rusza jednak sieć John Lewis — miłośnicy tej marki mogą robić zakupy przez internet już od Wigilii (około 17.00).
Podczas wyprzedaży w Boxing Day Brytyjczycy polują przede wszystkim na towary luksusowe, na które normalnie nie mogą sobie pozwolić. Wiele osób przyznaje, że część z zakupionych tego dnia produktów przeznacza na… prezenty gwiazdkowe na przyszły rok! Wystarczy, że zakupiony ekskluzywny krawat, zegarek czy torebka z prawdziwej skóry poleży kilkanaście miesięcy, by móc ja sprezentować w przyszłą gwiazdkę komuś bliskiemu. Brzmi sensownie!
Wszystkim miłośnikom zakupowego szaleństwa życzymy udanego polowania!